LEKSYKON lubelskiej piłki
***
Ryszard HORECKI
***
Poplątana kariera, poplątane życie
***
Jego pierwszym trenerem był Leszek Steimnetz. Po nim gry w piłkę uczyli go: Eugeniusz Hałon i Tadeusz Rysak. Tego ostatniego uważa z a najlepszego piłkarza w historii futbolu w Izbicy. Był grającym trenerem i zbudował zespół, który grał jak równy z równym w lidze międzywojewódzkiej przeciwko takim „firmom” jak: Stal Kraśnik, Motor Lublin, Avia Świdnik, Lublinianka Lublin. Wisła Puławy i inne. Był wówczas przełom lat 60-tych i 70-tych. Ruch Izbica zaistniał w regionalnej piłce niemal jako „zjawisko”. Jego piłkarze powoływani byli do kadry województwa i reprezentacji Polski różnych kategorii wiekowych.
- W naszych sportowych duszach inaczej wówczas grało – wspominał po latach Ryszard Horecki. – Każdy młokos tyrał na treningu tak, że można było koszulki wyżymać. Była niesamowita rywalizacja, bo każdy chciał się załapać do składu na niedzielny mecz i zagrać przed własną publicznością. Uczestnictwo w słynnych „świętych wojnach” ze Startem Krasnystaw nobilitowało piłkarza z Izbicy na gwiazdę. Mecz z Motorem czy Lublinianką oglądało po kilka tysięcy ludzi.
W zespole seniorów zadebiutował w wieku 14 lat. Był jak brylant w sklepie jubilerskim. Na jednym z obozów treningowych zobaczyli go działacze Stali Kraśnik, wówczas czołowej drużyny Lubelszczyzny. Przeszedł tam razem z Janem Zaprawą ze Startu Krasnystaw. W Stali błyszczeli wówczas: Kozerski, Pawłowski i Łysanowicz. Młodym chłopakom piekielnie trudno było się przebić do podstawowej jedenastki. „Starszyzna” pewnego dnia powiedziała im wprost: „Macie po kilkanaście lat , możecie jeszcze poczekać na sukcesy”. Zrozumiał, że nie wygra z układami. Zaprawa zaparł się i został, on wrócił do Izbicy, choć nie było to łatwe. Nie po raz pierwszy z pomocą przyszli kibice Ruchu, którzy przeszli przez wieś „po prośbie” i uzbierali pieniądze potrzebne na odkupienie osiemnastolatka.
Z tamtego okresu utkwił mu w pamięci mecz ze Stalą Poniatowa:
- Była 90 minuta gry. Mandziak zacentrował z połowy boiska od strony trybuny honorowej. Piłka szybowała kilkadziesiąt metrów w kierunku pola karnego. Wyskoczyłem i główką wpakowałem ją obok słupka do siatki. – To był majstersztyk – powiedzieli po końcowym gwizdku kibice.
Z Motorem Lublin Ruch prowadził do 78 minuty 1:0. Izbica szalała! Niestety, nie udało się wygrać, ani nawet zremisować. Gole Witolda Sokołowskiego i Stanisława Świerka radość zamieniły w grobową ciszę.
Przyjemność gry w Ruchu Izbica nie trwała długo. O Horeckiego upomniała się armia. Trafił do Lublinianki. Małolat z Izbicy szybko dał się poznać z dobrej strony. Grał razem z Rychcikiem, Pietuchowskim i Kosowskim. Rozwijał się sportowo, a szkoleniowcy wiązali z nim coraz większe nadzieje. Niestety, przytrafiła się choroba nerek. Przeszedł operację przeszczepu tego organu. Usiłował nawet wrócić na boisko, grał w Ruchu... Jednak nie był to już ten sam zadziorny Rysio Horecki, którego na jednym, z obozów podziwiali trenerzy z Kraśnika, gdy żonglował futbolówką i walił wolne bosymi nogami.
Choroba poplątała mu życie. Nie ożenił się. Później zachorowała mu matka, którą musiał się opiekować. Dzisiaj mieszka w Izbicy, jest po drugiej operacji nerki i ... boleje nad tym, że futbol w jego miejscowości istnieje zaledwie na poziomie V ligi. Uważa jednak, że jest lepiej niż kilka lat temu, kiedy Ruch grał w B – klasie, a więc w lidze VII.
- Nie ma tego ducha rywalizacji – mówi. Ostatnio się nieco poprawiło i wyremontowano nawet boisko, niemniej gmina ma pilniejsze potrzeby niż posiadanie, dajmy na to, IV – ligowej drużyny piłkarskiej.
Przez wiele lat na małym stadioniku w Izbicy niewiele się działo. Drewniana trybuna z roku na rok się sypała i nawet miejscowi notable, którzy przychodzili na mecze bali się na niej zasiąść. Jedynie młodzież miała z niej pożytek, bo mogła chyłkiem popijać tanie wino. Spłonęła hala sportowa z biurami, natryskami i szatniami. Bieżna zarosła trawą. I dopiero wójt Jerzy Babiarz odmienił tragiczny stan rzeczy. Po remoncie boiska remontowana będzie trybuna na której pojawią się plastikowe krzesełka.
„Ruch pany!” – ten napis na jednym z płotów przypomina, że „wsioki” z Izbicy wygrywały z Hetmanem Zamość, Stalą Poniatowa, Lublinianką czy Wisłą Puławy.
W nowy wiek sport w Izbicy wszedł więc bardziej optymistycznie niż kończył wiek dwudziesty. Nie ma już kłopotów ze składem, a kibice śmielej myślą o przyszłości...
***
Ryszard HORECKI (ur. 9 marca 1948 roku). Napastnik. Kluby: Ruch Izbica, Stal Kraśnik, Wawael Kraków, Lublinianka Lublin. Reprezentant województwa lubelskiego juniorów. Wielki talent piłkarski. Niestety, choroba przerwała jego karierę.
Leksykon / hs