LUUBELSKI leksykon pilkarski
Sławomir NAZARUK
Był sobie piłkarz
***
Miejski Klub Sportowy Victoria w 10-tysiecznyum Parczewie założona 1 lipca 1967 roku. Wówczas należał do stowarzyszenia Start z siedzibą w Warszawie i nawet nazwa musiała wskazywać na charakter organizacji. Klub Sportowy Spółdzielczości Pracy „START VICTORIA”. W 1983 roku zarząd podjął decyzję o wystąpieniu ze stowarzyszenia i przyjęciu obecnej nazwy. W Parcze-wie piłkarską karierę rozpoczynał Sławomir Nazaruk…
Piłkarze Victorii nigdy nie osiągali specjalnie znaczących wyników. Szczytem marzeń była gra w IV lidze i okazjonalne sukcesy w Pucharze Polski. W sezonie1989/1990 dotarli do finału szczebla okręgu przegrywając minimalnie z AZS-em Biała Podlaska 1:2.
Do najlepszych piłkarzy w historii klubu kibice zaliczają: Henryka Misiaka, Zbigniewa Dębskiego, Bogdana Antoniuka, Wojciecha Niziołka, Ireneusza Bończaka, Leszka Niewiadomskiego, Zbigniewa Smolińskiego. Jednak największą karierę zrobił Sławomir Nazaruk.
Mówi Zbigniew Smoliński, przez wiele lat ostoja klubu, dzisiaj trener:
- Już jako chłopiec przejawiał spore uzdolnienia, a mając 18 lat był podstawowym zawodnikiem IV ligowej Victorii.
Niemal jej kołem zamachowym, Wiedziałem, ze długo u nas nie pogra.nW 1993 roku na towarzyski Mecz do Parczewa przyjechał Górnik Łęczna. Mecz wygrali przyjezdni 3:1, a trener Górnika Henryk Grodecki oko „zaczepi;” na wybijającym się zawodniku Victorii. Wkrótce Sławomir Nazaruk otrzymał ofertę przeniesienia się do Łęcznej.
Wspomina:
- Byłem wówczas w klasie maturalnej i obawiałem się, czy podołam obowiązkom. Udało się i po maturze mogłem poświęcić się futbolowi.
Debiut w III lidze wypadł w spotkaniu z Łysicą Bodzentyn, w 1993 roku kiedy to Górnik wygrał3:0. Wówczas jeszcze piłkarze Górnika przegrali awans z Lublinianką. Przegrali awans i następnego roku. – tym razem z KSZO Ostrowiec. Trzeciej szansy już nie zaprzepaścili, mając nad Korona Kielce przewagę 16 punktów. Górnik znalazł siew gronie drugoligowców.
Był to drugi awans Górnika do II ligi.
- Zadebiutowałem 28 maja 1996 roku w meczu z Okocimskim. Szybko pojąłem, ze zaplecze ekstraklasy to już inna gra i inne wymagania – mówił Sławek po pierwszych meczach w tej klasie. – Trener Włodzimierz Andrzejewski konsekwentnie dawał mi szansę pokazania się. Wreszcie w trzy miesiące po debiucie w II lidze w meczu ze Świtem strzeliłem dwa pierwsze gole. Później jeszcze dwa razy zdobywałem bramki dla Górnika.
Szybko został czołowym pomocnikiem w drugiej lidze. Często widząc szanse przedarcia się przez szesnastkę rezygnował z podań do partnerów i sam szedł na przebój. Gry zdobywał bramkę kibice szaleli, wszak był ich pupilem – w końcu Parczew dzieli od Łęcznej ledwie 20 km.
Później Górnika prowadził Władysław Łach. Ten trener powierzał mu zwykle zadania typowo ofensywne. Zaprezentował się jak skuteczny egzekutor, a strzelenie 2 czy 3 bramek w meczu nie była rzadkie.
W marcu 2000 roku do Łęcznej na towarzyskie mecz przyjechała Legia Warszawa. Na stadion stawiło się ponad 5 tysięcy kibiców. Wielu z nich przyjechało z ościennych miejscowości – Włodawy, Chełma, Lubartowa, Krasnegostawu, a przede wszystkim z Parczewa. Goście pod okiem Smudy właśnie szykowali się na atak w rozgrywkach ekstraklasy, zgrywali skład w sparingach. W Łęcznej wybiegli niemal jak w ligowym zestawieniu – z Robakiewiczem, Karwanem, Łapińskim, Siadaczką i Citko na czele.
- Nazwiska gwiazd polskiej ligi na niewiele się zdały – napisano w lubelskich gazetach. – Są wspaniali, sławni, podziwiani bo na okrągło pokazuje ich telewizja i widzimy ich w czołówkach gazet. – Już w 9 minucie po rajdzie przez połowę boiska ulubieniec miejscowych Nazaruk umieścił piłkę w siatce.
To był kapitalny atak. Nazaruk minął kilku zdezorientowanych rywali tak jak narciarz mija tyczki w slalomie specjalnym. Publi-czność zgotowała mu owację na stojąco. Zresztą pozostałe bramki również miały jego „podpis”. Zwyciężyli gracze Górnika 3:1, a bramki strzelili: Nazaruk, Kozubek i Rybak dla Górnika oraz Jacek Bednarz dla Legii..
Nazaruk strzelił wiele ważnych bramek. Kilka z nich po indywidualnych akcjach. Dostał oferty od klubów ekstraklasy – z Lecha Poznań i Stomilu Olsztyn.
Nie myślał o zmianie klubu, ale kiedy pojawiła się oferta ze Śląska Wrocław, podjął wyzwanie. Pierwsze miesiące w Śląsku do którego trafił w 2000 roku razem z trenerem Łachem były rewelacyjne, był objawieniem rozgrywek. Później było gorzej, ale fama o jego przebojowości żyła swoim życiem. Nazaruk trafił do Wisły Płock a później do Widzewa Łódź.. W końcu wrócił do Łęcznej, gdzie w sumie występował przez 14 lat. Jak mówił zawsze – Victoria Par-czew i Łęczna to jego miasta.
Występem w meczu z Ruchem Radzionków w czerwcu 2011 roku, Sławomir Nazaruk za-kończył swoją karierę piłkarską, w której najdłużej był związany z zespołem Górnika Łęczna. Przed ostatnim meczem GKS Bogdanki w sezonie 2010/2011 na własnym boisku, Nazaruk odebrał pamiątkowy puchar od prezesa Artura Kapelki i prezent, ufundowany przez kolegów z drużyny, jakim był bujany fotel.
- Chciałbym serdecznie po-dziękować wszystkim kibicom, zarówno tym, którzy dzisiaj przyszli, jak i tym, którzy dopingowali mnie przez cały mój pobyt w Łęcznej. Zawsze mia-łem u nich duży kredyt zaufania, spotykałem się z życzliwością
– powiedział uradowany Nazaruk.
Wychowanek Victorii Parczew rozegrał w ekstraklasie w barwach Górnika 42 spotkania i zdobył 5 goli. Został z zespołem w trudnym momencie, gdy z powodu korupcyjnej przeszłości, łęczyński klub został zdegradowany o dwie klasy rozgrywkowe. Zapytany o możliwość dalszego kontynuowania kariery, odpowiedział: – To nieodwołalne. Kończę grać w piłkę na poziomie zawodowym. To już nie to zdrowie. Grać się chce, serce by chciało, głowa również, ale w nogach już czuję te wiele lat występów.
Wspomniany wcześniej fotel bujany spotkał się z aplauzem publiczności, ale też zadowoleniem samego Nazaruka.
– Dziękowałem chłopakom serdecznie za taki prezent. Rozmiar w sam raz, mówili, że wzięli trochę większy, bo za parę lat mogę być kilka-naście kilogramów grubszy.
Sławomir NAZARUK (ur. 6 lutego 1975 roku). Napastnik i pomocnik. Wychowanek Victorii Parczew, później zawodnik Górnika Łęczna, Śląska Wrocław, Wisły Płock, Widzewa Łódź, ponownie Górnika i GKS Bogdanka Łęczna. W Łęcznej spędził 14 lat piłkarskiej kariery. Jeden z najlepszych piłkarzy w historii piłki nożnej na Lubelszczyźnie.