hsienko
  Nilipiuk Jan
 
LEKSYKON lubelskiej piłki
***
Jan NILIPIUK
+++


Początków kariery tego piłkarza szukałem w Lublinie. Sięgnąłem do roczników gazet. W 1959 roku w Sztandarze Ludu znalazłem notatkę z meczu juniorów Lublinianka – MKS Lublin. Wynik 5:1. Gola dla pokonanych strzelił Nilipiuk. Czyżby  chodziło o późniejszego bohatera lubelskich (i nie tylko) boisk? Miał wówczas 15 lat.


Trzy lata później (sezon 1962) pojawiła się następna okazja awansu do drugiej ligi. Motor pod wodzą trenera Franciszka Pytla tworzył wyrównany i pewny zespół. Drużyna ta, występująca najczęściej w składzie: Mikołajczak - Szafrański, Majewski, Jakubiec - Widera, A. Pieszek - Mielniczek, Kasprzyk, Grudziński, Famulski, R. Pieszek (Jezierski) okazała się najlepsza w okręgówce. W ważnym meczu pokonała na Wieniawie Lubliniankę 1:0 po bramce Jezierskiego w 84 min. Razem z czterema innymi mistrzami okręgów Motor przystąpił do bezpośredniej walki o II. ligę. Początek był dobry. Dwa zwycięstwa (już na boisku przy ulicy Kresowej, otwartym 3 sierpnia 1961 roku), ale potem przyszedł słabszy okres. Wreszcie w Łodzi doszło do decydującego spotkania Motoru z tamtejszym Startem. Padł remis 0:0 dający awans Startowi. Motor zdobył w tym meczu bramkę, lecz sędzia uznał, że była strzelona z pozycji spalonej.
 

Kolejną próbę wejścia do II. ligi piłkarze RKS podjęli w 1964 roku. Jako mistrzowie województwa (o jeden punkt przed Avią) w dalszym etapie trafili na: Włókniarza Łódź, Warszawiankę, Mazura Ełk i Warmię Olsztyn. We wszystkich ośmiu meczach Motor stracił tylko 1 punkt wykazując wyraźną wyższość nad przeciwnikami. I kiedy cały Lublin cieszył się z awansu, z Warszawy nadeszły złe, wrecz makabrycznie piłkarso wiadomości. Dwa zwycięskie mecze z Warmią 4:2 i Włókniarzem 4:1 zostały zweryfikowane jako walkowery dla przeciwników. Wszystko poszło o Romana Grudzińskiego, który po zakończeniu służby wojskowej wrócił do Motoru w trakcie sezonu i zdążył niestety zagrać te dwa mecze, mając na to zgodę i Lublinianki i OZPN. Piłkarska centrala stanęła jednak twardo na stanowisku, że w jednej rundzie dwóch klubów reprezentować nie można i tak przez niedopatrzenie działaczy ogromny wysiłek zawodników poszedł na marne. Trenerem Motoru był Leon Kozłowski, a nowe twarze to: Starek, Sokołowski, Lackstain, Świerk i ...Nielipiuk.

Sezonie 1964/65 roku piłkarze Motoru, już pod wodzą Augusta Dziwisza, grali bardzo dobrze. W lidze w 22 rozegranych meczach odnieśli 18 zwycięstw, a tylko raz zeszli z boiska pokonani. Zdobyli aż 70 bramek, tracąc tylko 14. Znów stanęli do rozgrywek w grupie barażowej i rozpoczęli od zwycięstw. Nagle przyszło załamanie formy i tylko remis 1:1 na własnym boisku z Włókniarzem Pabianice. Remis szczęśliwy, bo Motor wyrównał dopiero w ostatnich minutach meczu. Potem RKS uległ CKS w Czeladzi 1:2 i wszystko wydawało się stracone, a dwupunktowa przewaga przed ostatnią kolejką dawała CKS prawie pewny awans. Złość kibicow i pracowników FSC była ogromna. Dyrektor Gustaw Krupa kazał nawet zamalować napis RKS MOTOR na klubowym autokarze. I stał się cud. CKS przegrał u siebie ze Skrą Warszawa 0:1, co przy zwycięstwie Motoru nad Gwardią Olsztyn spowodowało konieczność rozegrania dodatkowego meczu między liderami grupy.

PZPN wyznaczył mecz na neutralnym boisku w Łodzi. 5 sierpnia 1965 roku stadion Włókniarza zapełnił się niemal do ostatniego miejsca. Na trybunach dominowali kibice Motoru. Prasa pisała o lubelskim desancie. Nie ma w tym najmniejszej przesady, bowiem z Lublina przyjechało prawie dziesięć tysięcy kibiców. Mecz przebiegał pod dyktando motorowców. Wygraliśmy 3:0 po bramkach Edwarda Widery, Witolda Sokołowskiego i Janusza Luzi. Tylko przez rok cieszyli się lubelscy kibice II. ligą. Drużyna Motoru trenowana przez Józefa Walczaka, a następnie Mariana Szymczaka zajęła 15 miejsce i spadła klasę niżej. Karencja trwała 2 lata.

W sezonie 1967/68 Motor wrócił do II. ligi. Na czele tabeli po 20 ligowych kolejkach był Włókniarz Łódź, o jeden punkt przed Motorem. 5 maja 1968 r. doszło do bezpośredniej konfrontacji między liderem i wiceliderem. Kameralny stadion przy ul. Kresowej przeżył prawdziwe oblężenie, a drewniany most na Bystrzycy chwiał się pod maszerującymi kibicami. 15 tysięcy ludzi nie żałowało gardeł i przeżyło wielkie chwile. Zespół prowadzony przez trenera Mariana Szymczyka zagrał jak z nut. Goście stawiali jedynie opór do przerwy (1:1, bramka dla Motoru Ryszard Dworzecki). Po zmianie stron przewaga gospodarzy rosła z minuty na minutę. W końcu padły gole. Na 2:1 podwyższył Jan Nilipiuk, zaś wynik spotkania na 3:1 ustalił Witold Sokołowski. Skład Motoru: Wężyk - Rześny, Sklarek, Bucki, Szafrański - Widera, Dworzecki - Sokołowski, Brysiak, Świerk (Nilipiuk), Drabik. Po tym zwycięstwie Motor objął prowadzenie w tabeli, którego nie oddał już do końca rozgrywek. Awans zapewnił sobie na kilka kolejek przed zakończeniem rozgrywek. W 30 meczach lublinianie odnieśli 21 zwycięstw, 7 razy remisowali i tylko dwa razy przegrali (bramki 63-17). W drugiej lidze Motor zadomowił się na cztery sezony. Nie ma co ukrywać – Gol Nilipiuka był przełomowy, odwrócił mecz. Wkrótce do Motoru przyszli bardziej rutynowani napastnicy z pierwszoligowym stażem – oni mieli zapewnic awans do I ligi. Nilipiuk przeszedl z Sułkowskim do Avii Świdnik.

Kolega Jana Nilipiuka w zespole Avii Świdnik Mirosław Żmijewski, na dźwięk  tego nazwiska odpowiedział:

- Mówiliśmy na niego Janek, a przyszedł do Avii z Motoru Lublin w 1970 roku. Grał z nami krótko i zasłynął ze skuteczności. Był mecz w którym wygraliśmy 4:0, a on wbił wszystkie gole. Znakomicie panował nad piłką, umiał się ustawić do strzału... Taki nasz Gerd Mueller... Był raczej niskiego jak na napastnika wzrostu, ale dobrze zbudowany i trudno go było zwalić z nóg.

Sprawdziłem. Ten mecz w którym Jan Nilipiuk strzelił dla Avii cztery gole to spotkanie z Warmią Olsztyn rozegrane w sezonie 1970/71, a strzelał gole w 4, 24, 28 i 50 minucie.  Zresztą w tym sezonie jego nazwisko pojawiało się niemal w każdej metryczce meczu, w rubryce: strzelcy goli. Kolejno wygrywał z bramkarzami:  Concordii Piotrków 4:0 ( 1 gol), Włókniarza Łódź 2:0 (1), Stali Kraśnik 1:1, Widzewa Łódź 2:2 (2), OZOS-u Olsztyn 1:0, Sokoła Sokółka 1:1. Ogółem podczas rundy wiosennej tego sezonu strzelił 11 goli będąc najlepszym napastnikiem III-ligowej Avii. A  grał z tej klasy asami co: Bachur, Żmijewski, Szymkiewicz, czy Krzyżanowski.

Kolejny etap w jego karierze to Star Starachowice. Tutaj również imponował forma strzelecką, a szczególną satysfakcję sprawiały mu gole wbijane bramkarzom Stali Rzeszów. Na przyk lad 3:0 15 października (gole Marguła, Nilipiuk, Leśniewski). W Starze Strachowie grał  między innymi z medalistą mistrzostw Europy juniorów uzdolnionym  wymienionym już Markiem Leśniewskim. Ogółem w sezonie 1972/73 strzelił 11 bramek i znalazł sie na 5 miejscu wśród snajperów – za Januszem Sybisem (Śląsk), Koczotem z Wisłoki Dębica, Wilimem z Szombierek i Heriszem z Hutnika Kraków. Nilipiuk był lepszy niż Dąbrowski z Widzewa, Gzil z GKS Katowice, Nuckowski z Zawiszy, Fajferek z Piasta Gliwice, Kozerski ze Stali Rzeszów, czy Romana Ogazy z Szombierek, który zaliczył 9 trafień.

+++

Jan NILIPIUK (ur. 1944 r.). Kluby: MKS Lublin, Motor Lublin, Avia Świdnik, Star Starachowice, GKS Katowice.  Przez wiele lat ulubieniec kibiców  na stadionie przy ulicy Kresowej. – Podkradaliśmy rodzicom drobniaki, sprzedawaliśmy butelki, żeby mieć tylko pieniądze na kwiaty dla piłkarzy, którzy wychodzili na mecz – powie po latach jeden z kibiców, wówczas chłopiec

LEKSYKON lubelskiej piłki / hs
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 49 odwiedzający (381 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja