LEKSYKON lubelskiej piłki
Piotr ZADRAG
***
Sasza był pierwszy...
***
Piotr „Sasza” Zadrąg już przed wojną był najlepszym sportowcem Krasnegostawu i okolic. Jako uczeń szkoły średniej grywał z wojskowymi, bo to oni z grupy łącznościowców pokazali dzieciom i młodzieży futbol.. Był piłkarzem o niespożytych siłach.
Nie mogło być inaczej, gdyż trenował na słynnym Kołowrocie.
Kiedy byłem u niego kilka lat temu wspominał:
- Trenowaliśmy tam w każdej wolnej chwili. Ja zaczynałem od dyscyplin lekkoatletycznych: biegów, rzutu dyskiem, oszczepem, piłką palantową. Skakałem też w dal, bo dlatego nie trzeba było żadnych przyrządów. No i przypatrywaliśmy się wojskowym, którzy mieli już drużyną.
+++
Pan Piotr chodził do szkoły, jako pierwszy z kolegów ukończył gimnazjum i zdobył małą maturę. Kiedy wybuchła wojna liczyło się tylko przetrwanie. Najgorsze były bombardowania. Chłopcy budowali coś na wzór schronów, były to najczęściej wzmocnione drewnem piwnice. Po jednym z nalotów całkowicie spłonęły rodzinne zabudowania. Rodzina mieszkała w komornem w Krasnymstawie. Ponieważ ojciec pana Piotra miał ziemię w Kolonii Stężyca i zawsze pragnął się tam wybudować przeprowadzili się na wieś. Wybudowali dom i zajmowali rolnictwem. Uprawiali głownie trawę nasienną.
Pan Piotr Zadrąg zagadnięty na okoliczność słynnego meczu z Reprezentacją Żołnierzy Radzieckich powiedział:
- Zapamiętałem, że pierwszego gola Rysio Opielak strzelił z mojego długiego podania. I zapamiętałem, że jakiś sołdat krzyczał za linią autową, że mnie zastrzeli, jak jeszcze raz tak zagram. Przez chwilę się nawet przestraszyłem, ale szybko minęło i też strzeliłem gola.
Filigranowy, ruchliwy napastnik był postrachem przeciwników. Był najstarszy spośród drużyny Krasnegostawu, kierował drużyną i konstruował groźne akcje. Nie chwali się, ale ci którzy oglądali mecz bez zastanowienia mówią, że był najlepszym zawodnikiem na boisku i to dzięki niemu padł tak wysoki wynik. Imponował doskonałym startem do piłki i niesamowitym dryblingiem.
Za najlepszych kumpli z tamtego okresu uznawał: Mikołaja Stasiuka i Józefa Patyka. Przez kilka miesięcy pracował w Izbicy w Klinkierni, ale szybko okazało się, że najpotrzebniejszy jest w domu.
Jego kariera nie trwała długo, ale jeśli pierwszą bramkę dla Startu strzelił Opielak, to pierwszym wielkim talentem błysnął Piotr Zadrąg. To od niego i podglądania i treningu w drużynie wojskowej WKS Krasnystaw, rozpoczął się w ogóle piłkarski sport w mieście.
Podczas meczu zwykle przebiegał o wiele więcej kilometrów niż koledzy. Ambitny do granic wytrzymałości. A jeśli, ktoś myśli, że najlepsi i pierwsi mistrzowie wyrzutów piłki z autu, to Anglicy, których sławę ugruntował słynny Martin Chivers (kilkudziesięciometrowe podania z autu), lub Tomasz Hajto w Polsce, to się grubo myli. Już przed wojną mistrzem takich wyrzutów był Piotr „Sasza” Zadrąg. Marian Basiński twierdził, że potrafił przerzucić boisko wszerz. Po wojnie, już po meczu z Rosjanami, jako piłkarz Startu grywał niewiele. Do zespołu wchodzili młodsi. Potrafił jednak zaprezentować im swoje umiejętności i klasę. Szkoda, że swojego talentu sportowego nie mógł rozwijać. Najlepsze lata piłkarskiej kariery zabrała mu wojna. Po wojnie przez wiele lat był sołtysem w Stężycy. Zmarł w listopadzie 2007 roku.
Piotr ZADRĄG (ur. 22 lutego 1918, zm. w 2007 r.). Napastnik. Kluby: Start Krasnystaw. Uczestnik słynnego meczu w 1944 roku Start Jednostka Armii Radzeckiej (6:1).
LEKSYKON lp/hs