hsienko
  4-Henryk Frymarkiewicz
 
LEKSYKON  lubelskiej piłki

Henryk FRYMARKIEWICZ


O jednym takim zapomnianym NIEZŁOMNYM 

***
CYTAT publikacji Remka Piotrowkiego:

Zapomniani (odc. 3): Henryk Frymarkiewicz
10 lipca, 2017 Remek Piotrowski

107 lat temu urodził się jeden z najlepszych bramkarzy ŁKS-u dwudziestolecia międzywojennego. O Henryku Frymarkiewiczu pamiętają dzisiaj nieliczni, a przecież golkiper ten należał do czołówki ligowych bramkarzy lat 30., wystąpił w reprezentacji Polski i zagrał oczywiście w wielu ważnych meczach łódzkiej jedenastki.

„ŁKS, grający do przerwy słabo, miał w tym okresie jednego Frymarkiewicza” – napisał po meczu dziennikarz „Przeglądu Sportowego”, a jego kolega z „Ilustrowanego Kuriera Codziennego” dodał: „tyły ŁKS-u pracują dzielnie, a zwłaszcza najlepszy w trio obronnem bramkarz Frymarkiewicz”.
   
Oba fragmenty dotyczą rozegranego 24 czerwca 1934 roku i wygranego przez ŁKS meczu z Wisłą w Krakowie. We wspomnianym spotkaniu wyróżnił się tradycyjnie Władysław Król (choć tym razem gola nie zdobył), a czyste konto zachował urodzony 10 lipca 1910 roku Henryk Frymarkiewicz.

Co ciekawe z postacią Frymarkiewicza, podobnie jak i legendarnego Władysława Króla, łączą się dwa miasta – Łódź oraz Lublin. Tylko kolejność, zdaje się, inna, bo o ile Król poważną przygodę z piłką rozpoczął w Lubliniance, a potem przeniósł się do Łodzi, gdzie stał się jednym z najlepszych piłkarzy w historii Łódzkiego Klubu Sportowego, o tyle Frymarkiewicz dopiero po kilku latach gry w mieście włókniarzy trafił do Lublina*.

Obaj panowie spotykali się przy al. Unii Lubelskiej 2 między 1931 a 1935 rokiem, bo właśnie w tych latach, z krótką przerwą, zawodnikiem łódzkiej drużyny był mierzący sto osiemdziesiąt sześć centymetrów wzrostu golkiper. Dodajmy – golkiper jeden z najlepszych w kraju. I nie jest to jedynie rocznicowa kurtuazja, wystarczy bowiem prześledzić przedwojenne relacje z meczów futbolistów ŁKS-u, aby przekonać się jak ważną postacią drużyny był ten bramkarz.

– „Frymarkiewicz w bramce łodzian jest doskonały i ratuje ich nieraz z opresji”.
– „Od porażki drużynę łódzką uratował znakomicie broniący Frymarkiewicz w bramce”.
– „Szereg gorących sytuacyj powstaje pod bramką łodzian, wyjaśnia je jednak zawsze przytomny Frymarkiewicz.”
– „To co pokazał w drugiej połowie meczu było prawdziwym majstersztykiem”…

To zaledwie kilka z bardzo wielu pochlebnych recenzji, jakie można było przeczytać o łódzkim bramkarzu w popularnych przed wojną dziennikach. Swoją drogą niewiele brakowało, aby przygoda Frymarkiewicza z ŁKS-em zakończyła się przedwcześnie, bo pod koniec 1933 roku „Ilustrowana Republika” doniosła, że: „Znany bramkarz ligowej drużyny Ł.K.S-u, Frymarkiewicz, otrzymał ze swego macierzystego klubu skreślenie i, jak się dowiadujemy, wstąpi do jednej z drużyn warszawskich”.

Na szczęście kilka miesięcy później piłkarz powrócił do Łodzi (nie zdołałem ustalić, co stało za owym „skreśleniem”) i jako ełkaesiak rozegrał 26 sierpnia 1934 roku swój pierwszy mecz w reprezentacji Polski, stając się wówczas jedenastym piłkarzem klubu w kadrze i zarazem pierwszym bramkarzem (!), który dostąpił tego zaszczytu.

W meczu z Jugosławią zastąpił Antoniego Kellera już na początku spotkania, niestety Polska przegrała 1:4, a Frymarkiewicz podobnie jak inni bramkarze ŁKS-u z tego okresu – Antoni Piasecki i Stanisław Andrzejewski, zaliczył koniec końców tylko ten jeden mecz w narodowej kadrze.

W Łódzkim Klubie Sportowym zadebiutował natomiast 6 września 1931 roku w wygranym aż 7:0 meczu z Lechią Lwów, nieoczekiwanie zajmując miejsce słynnego Józefa Mili. W tych samych rozgrywkach wystąpił jeszcze w trzech spotkaniach i trzeba przyznać, że z Frymarkiewiczem między słupkami łodzianie spisywali się znakomicie – zwycięstwa z Czarnymi Lwów (2:1), Wartą Poznań (4:0) i remis z Polonią Warszawa (1:1) mówią zresztą same za siebie.

W następnym sezonie zakończonym największym ligowym sukcesem ŁKS-u przed wojną, czyli wysokim czwartym miejscem w tabeli, był już Frymarkiewicz kluczowym zawodnikiem i pojawił się na boisku w siedemnastu meczach. To z nim w składzie łodzianie pokonali Wisłę Kraków (2:0), Ruch Hajduki Wielkie (6:0) i przede wszystkim aktualnego wówczas mistrza Polski, czyli Garbarnię Kraków (6:1!), a w kolejnych rozgrywkach między innymi walczącą o mistrzowski tytuł Pogoń Lwów (5:0).

Bramkarz ŁKS-u należy w tamtym czasie to ścisłej ligowej czołówki, imponuje kocią zwinnością (jak wówczas mawiano – „elastycznością”), doskonałym chwytem i opanowaniem. Nieco gorzej radzi sobie na przedpolu, niemniej w większości z pięćdziesięciu trzech rozegranych w barwach łódzkiego klubu meczach nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Występuje zresztą w prestiżowych w dwudziestoleciu międzywojennym konfrontacjach międzymiastowych, reprezentując Łódź między innymi w starciach z Krakowem czy Lwowem.

Frymarkiewicz zadebiutował w ŁKS-ie w meczu z lwowską Lechią, a i jego ostatni występ w łódzkiej jedenastce przypadł na mecz z drużyną z Kresów. 25 sierpnia 1935 roku bramkarz pożegnał się z drużyną, niestety wysoko przegranym spotkaniem z Pogonią we Lwowie. Następnie przeniósł się do Lublina, gdzie do 1938 roku z powodzeniem reprezentował barwy miejscowej Unii, stając się zresztą ulubieńcem tamtejszych kibiców.

Podczas drugiej wojny światowej brał udział w zakazanych przez Niemców rozgrywkach piłkarskich. Reprezentował Bronowiczankę, ba, dotarł z nią nawet podczas pierwszych tajnych mistrzostw Lublina do finału. Jak na ironię losu Bronowiczanka uległa w decydującym pojedynku Unii Lublin 0:1, ale przecież nie wyniki były w tamtym czasie najważniejsze…

Frymarkiewicza wojna zaskoczyła w Łodzi, a do Lublina trafił bynajmniej nie z własnej woli. Ponoć znany piłkarz znalazł się w transporcie z Łodzi na Majdanek, na szczęście zdołał z niego zbiec zanim ten dotarł do niemieckiego obozu koncentracyjnego (Konzentrationslager Majdanek). Po ucieczce znalazł schronienie w Lublinie w czym ogromna zasługa jego kolegów, też zresztą sportowców, wśród których należy wymienić Janusza Cieślińskiego i znakomitego przedwojennego boksera Stanisława Zalewskiego, znanego później ze współpracy ze sztabem legendarnego Feliksa Stamma.

Henryk Frymarkiewicz zdołał przeżyć wojnę, a po jej zakończeniu prawdopodobnie powrócił do Łodzi. Tutaj też 6 sierpnia 1975 roku zmarł. Jeśli któryś z sympatyków Łódzkiego Klubu Sportowego, historyków sportu lub dziennikarzy posiada informację na temat życia lub kariery sportowej tego piłkarza ŁKS-u, zachęcam aby podzielił się swą wiedzą – może dzięki temu zdołamy uratować od zapomnienia jeszcze jeden ełkaesiacki życiorys.

Remek Piotrowski
lksfans.pl

***
W archiwach rzeszowskiego pisama znalazłem opis meczu z Unią Lublin.– Respekt przed Frymarkiewiczem / Cytat:

...Ale muszę wrócić do pierwszego meczu półfinałowego, rozegranego w Rzeszowie, na starym boisku za Staroniwą, z lubelską "Unią". Coś niesamowitego. Na boisko wbiegliśmy "niesieni" okrzykiem widzów, na mocnych szerokich skrzydłach, rozgorączkowani i z tremą. Respekt przed Frymarkiewiczem miała cała piątka ataku- aż tu nagle, kilka zagrań, i strasznie żałosna mina zgrabnego, elastycznego bramkarza gości. Poszedłem pod jego bramkę, stał niemal kompletnie załamany pod słupkiem - 8:0!  / "Profile" 1960 nr 6, Gerard Górnicki© 2006 | resoviacy.pl serwis informacyjny CWKS Resovia Rzeszów

Henryk FRYMARKIEWICZ (ur. 1910, zm. 1975). Bramkarz. Kluby: ŁKS Łódź, Bronowiczanka Lublin (wicemistrzostwo Lublina w tajnych rozgrywkach, po porażce z Unią Lublin 0:1). W reprezentacji Polski wystąpił tylko raz, w rozegranym 26 sierpnia 1934 spotkaniu z Jugosławią, które Polska przegrała 1:4. Na początku spotkania zastąpił Antoniego Kellera. Był wówczas piłkarzem ŁKS Łódź.

5 września 1937 Warszawa, stadion na Konwiktorskiej
Polonia 6-0 (2-0) Unia
na zdjęciu m.in. bramkarz Unii Henryk Frymarkiewicz reprezentant Polski
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 19 odwiedzający (106 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja