LEKSYKON lubelskiej piłki
Maciej FAMULSKI
Decydowali generałowie
***
Kariera niezwykła Macieja Famulskiego była niezwykła – bo też był sportowcem niezwykłym. Jak mi powiedział w wielkim stopniu o jego karierze decydowali generałowie!!
Ale po kolei…
Zaczynał w Stalowej Woli pod okiem słynnego trenera Malczyka z Krakowa. Później trenował go legendarny Rudolf Patkolo, były piłkarz Ujpestu Budapeszt i reprezentacji Węgier, który poznał w obozie jenieckim Polkę i po wojnie przyjął obywatelstwo naszego kraju zaliczając nawet występy w reprezentacji.
O tym, że Maciek Famulski ma w nogach „dar Boży” do gry w pikę Patkolo wiedział już po pierwszych treningach. Przepowiadał mu grę w reprezentacji Polski. Jednak Maciej Famulski nigdy w niej nie zagrał. Dlaczego?
- To była Polska PRL-u powiedział wspominając swoją karierę. W wieku 18 lat trzeba było iść w kamaszy, a później decydowali o nas generałowie!! Kto gdzie ma grać itp. Ich ambicje i rozgrywki przy stoliku przekładały się na kariery młodych ludzi. Ze Stalowej Woli trafiłem do Lotnika Wrocław, a później do Lublinianki. Tak jak kilku innych zdolnych graczy ze Stalowej Woli. W Lubliniance z Jankiem Lesiem graliśmy pod okiem Kazia Górskiego i zdobyliśmy II ligę. Ale wojskowi nie potrafili jej utrzymać, bo widocznie inni wojskowi byli silniejsi! No i trafiłem do Motoru w którym spędziłem najlepsze lata gry w piłkę. Mogły być jeszcze lepsze, jednak w cywilu – jak wieść niosła i niesie, rządzili inni oficerowie.
Tacy potrafili zabierać nawet piłkarzom premie za wygrane mecze. A kiedy ci upominali się o obiecane nagrody otrzymywali odpowiedź w stylu propozycji nie do odrzucenia:
- Ty! Masz robotę? Masz! Nie chodzisz do niej? Nie chodzisz, a płacą! To siedź cicho!.
Ambicje gry w I lidze, czy reprezentacji można było włożyć do koszyka z marzeniami. W tym momencie liczyła się rodzina!- Panie Maćku, mnie na pierwsze mecze Motoru przy Kresowej zabierał starszy kolega. Bywało że był mróz, wiatr, przenikliwe zimno… A my od strony Bystrzycy próbowaliśmy sforsować ogrodzenia, żeby popatrzeć na grę Górala, Pokin-Sochy, Famulskiego… Jednak to Famulski kiwał jak Matthews a później Best… - wspominałem stare czasy.
- Tego nauczył mni Patkolo. Zwody, sztuczki, tricki techniczne! Nie trzeba siermiężnej pracy, aby być dobrym graczem napadu. Niektóre zagrania ćwiczyliśmy latami, a później rozstrzygały one o wynikach.
Po zakończeniu kariery Maciej Famulski przez wiele lat był łowcą talentów dla Motoru. To on jako pierwszy zauważył „dar Boży do piłki” u Jacka Bąka.
- Tylko Jacek i jego nauczyciele wiedzą, że od początku mówiłem, iż będzie znakomitym zawodnikiem. Myślę, że niewielką cegiełkę do jego kariery wmurowałem i ja!
Te słowa powiedział Maciek Famulski kiedy kariera Jacka Bąka dopiero się rozpoczynała. Wówczas nie miał pojęcia o tym, że jego podopieczny będzie lepszy w bezpośredniej grze przeciwko największym asom futbolu z następcą wielkiego Pele – Brazylijczykiem Ronaldo na czele. Że osiągnie w futbolu to, czego nie osiągnął sam Maciek Famulski!?
*********
Maciej FAMULSKI (ur. 5.04.1939, zm. 31.12.2005). Napastnik. Piłkarz klubów: Stal Stalowa Wola, Legia Krosno, Walter Rzeszów, Lotnik Wrocław, Lublinianka Lublin, Motor Lublin. Po zakończeniu kariery szkoleniowiec w Motorze. Jeden z synów Marek Famulski jest trenerem młodzieży w Motorze. Jest więc nadzieja, że Famulski wychowa kolejnych reprezentantów Polski.
Źródlo: Lubelski leksykon piłkarski / Henryk Sieńko