hsienko
  Wesołowski Rafał
 
LEKSYKON lubelskiej piłki
***
Rafał WESOŁOWSKI
***
Z MOTORU spadłem na bruk - na ulicę! 
 
 Przez kontuzję w sparingowym meczu w barwach Motoru Lublin, który chciał go ściągnąć do siebie, nie grał przez półtora roku.
 
 -  To było w meczu Motor – Stal Poniatowa, strzeliłem gola na 1:0 i spadłem zrywając wiązadła – mówi Rafał Wesołowski, wychowanek Opolanina Opole Lubelskie, były piłkarz Legionu i kadry LZPN, jeden z najzdolniejszych piłkarzy młodego pokolenia w naszym regionie. –  Leczono mnie zamiast operować. W końcu przeszedłem operację  i  okres rehabilitacji. Była długa i uciążliwa, a teraz lekarz mi mówi, ze mogę już grać bo kolano jest zdrowe. Natomiast rehabilitant zaleca ostrożność. No wiec ostrożnie ćwiczę na drabinkach.
 
W międzyczasie wolnego czasu miał za dużo. Świat bez piłki wydawał mu się uboższy, tym bardziej, ze zainteresowanie klubów ligowych było poważne. Przeszedł bardzo udane testy w Lechu Poznań, który chciał podpisać umowę. Był królem strzelców V ligi, najlepszym napastnikiem w Opolaninie. Miał prawo myśleć, ze jego talent rozwija się we właściwym kierunku. Zresztą działacze Lecha chcieli podpisać umowę w ciemno, razem z kontuzją. Zawodnik jednak odpuścił. Rozpoczął studia.
 
 - Nagle wylądowałem na ulicy i w jakimś stopniu stałem się znany tak jak na piłkarskim boisku – mówi
 
Bo pasją Rafała oprócz gry w piłkę jest malowanie obrazów na lubelskim rynku, starówce, także  jazda motocyklem. Na wakacje planuje wycieczkę  nad morze i w niektóre zakątki Europy, może Hiszpania, Włochy, Niemcy. Tam chce nie tylko zwiedzać, ale też malować.
 
Pasja do malowania i pokonywania przestrzeni motocyklem pojawiła się jeszcze w klasie maturalnej LO w Opolu. Kiedy trzeba było myśleć, co po maturze, jaki zawód wybrać, Rafał postawił na połączenie pasji i konkretnego zawodu, gdzie można się wykazać i zarobić konkretne pieniądze. Wybrał architekturę, którą studiuje na Politechnice Lubelskiej na studiach dziennych. Życie uczelni pochłania wiele czasu, ale potrafi pogodzić wszystkie zainteresowania. Malowanie na ulicach pojawiło się natomiast wówczas, kiedy nie mogąc grać trzeba było gdzieś przenieść nadmiar energii.
 
Jak ci się udaje połączyć tyle zainteresowań  i naukę? Skąd się wzięło w ogóle takie połączenie: piłka, architektura, motocykle, wycieczki, malowanie?
 
- Najpierw byłą piłka, później matura, chęć dostania się na dobre studia. Świetny start do kariery piłkarskiej… no i tak kontuzja. Powrót na ziemię. Z kontuzją  zmagam się od początku studiów. Generalnie wszystko da się połączyć, trzeba być dobrze zorganizowanym i mieć w sobie dyscyplinę. Ja po miesiącach rehabilitacji już myślałem, ze powrócę grać, a tu nagle to samo, i znów rehabilitacja. A motocykle? No cóż lubię się ścigać na torze. Może to jest we mnie – być dobrym w tym co się lubi i robi.
 
Kiedy pytam go o to,  czy wyobraźnia pomaga w grze pada konkretna odpowiedź:
 
- Mogę być niewidoczny przez 60 minut,  ale w 80 minucie strzelić gola na 1:0. Lepiej  stać i czekać na piłkę niż głupio biegać. Sprawdziło się.
 
 Malowanie i projektowanie to też wyobraźnia?:
 
 - Polot, pomysł, inspiracja – mówi Rafał. – Maluję od dwóch lat, poduczył mnie trochę  będący blisko plastyki kolega. Reszta przyszła sama.

Za największy sukces sportowy uważa zdobycie mistrzostwa Polski z Legionem Lublin w 2000 roku. Grając i trenując tam również złapał dwie groźnie kontuzje, jedną w starciu z własnym bramkarzem na treningu. Noga też była w gipsie. Ale do wszystkiego ma wielki dystans.
- Świetny początek kariery, kontuzja, leczenie, Legion, kadra juniorów, zwycięstwa w turniejach, Opolanin, Lech,  Motor… i z Motoru spadłem na ulicę….- żartuje. -  Kupiłem więc Motor i  się ścigam. A jak mi pasuje to biorę spray, siadam na motocykl  i jadę malować na rynek lub deptak.
 
 Rafał Wesołowski nadal myśli o powrocie -  i to jak najszybciej -  na boisko. Zdobywanie bramek jest magiczne.  Może przez to, że gdy się wysili inteligencję to można oszukać każdego rywala i wbić piłkę do siatki.  A wówczas poczuje się to samo, co podczas egzaminu, wykonania dobrego projektu, obrazu, wygrania wyścigu na motocyklu.
 
 W listopadzie 2007 roku relację z meczu Opolanin – BKS Lublin gazeta zatytułowała: „W Opolu Wesołowski show”. Jego zespół wygrał 12:0, a Rafał strzelił 7 bramek  (4-7-9-25-30-43-63). Dwa hattricki w 45 minut. Zdobył tytuł króla strzelców rozgrywek z 22 bramkami na koncie.  
 
 Dzisiaj nadal myśli o piłce. Choć robi show w innym miejscu. I też potrafi hattrick wymalować, nawet dwa w godzinę. Jeden obraz maluje w 5-8 minut. Czy malowani e obrazu ma coś wspólnego z meczem piłkarskim? Na mecz ludzie przychodzą oglądać emocje i bic brawo bohaterom.
 
 - Tutaj na starówce, czy deptaku w Lublinie jest podobnie. Zaczynam malować najpierw zatrzymują się dwie trzy osoby, po minucie jest ich 10, w połowie pracy jest już gromada, a jak kończę to zdarza się 30. Zdejmuję maskę, czekam minutę aż obraz wyschnie, wystawiam obraz i pojawiają się oklaski, aplauz, zdarza się że jedni chcą kupić szybciej od innych. Można usłyszeć komentarze: on jest zajebisty…  Jest dzień, że sprzedają tylko 3/5 obrazów, ale są dni że 30  tylko. To jest moje pięć minut. Takie chwile wcześniej zdarzały mi się tylko na boisku.
 
 Rafał nie miga się od odpowiedzi ile kosztuje namalowany przez niego obraz?
 
- Tyle ile ludzie chcą zapłacić (30/40/50 zł.). Sprzedaję, pakuję obraz i zabieram się za następny. W Lublinie bywam od 14.00 do 17.00. Czasem namaluję 3, a czasem 10. Zwykle żeby sprzedać czekam minutę. Wszystkie są sprzedane. Właśnie zaproponowano mi zorganizowania wystawy. Miałem swoje pięć minut na boisku, mam na deptaku. –

Rafał Wesołowski jest rozpoznawalny w Opolu Lubelskim,  poznaje go coraz więcej mieszkańców Lublina.
 
 Pozostaje pytanie – czy w Lechu jeszcze o nim pamiętają?

Rafał WESOŁOWSKI (ur. 2.02. 1988 r.). Kluby: Opolanin Opole Lubelskie, Motor Lublin. Król strzelców klasy okręgowej. Kadrowicz w reprezentacji województwa lubelskiego. Karierę przerwała ciężka kontuzja. Hobby malowanie i podróże po Europie. PLUS architekt (2018).
  +++


***

+++

+++

+++

+++

+++


+++

Fragment rewitalizacji Cukrowni Opole Lubelskie / projekt RA-WE
 

 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 231 odwiedzający (286 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja