hsienko
  Maratończyk z
 
Rafał Sroczyński - Maratończyk z odzysku!

reportaż
 
Biegać zaczął jako nastolatek, w szkole nr 4 w Krasnymstawie, gdzie do uprawiania sportu namawiał go  nauczyciel wychowania fizycznego  Szczepan Olchowski. Nie traktował wówczas swojego talentu do biegów poważnie, także wszystkich którzy mu radzili uprawianie sportu. Bakcyl biegania był na wyciągniecie ręki, ale nie złapał go.  
 
- To był czas młodości, kawalerki, różne rzeczy wówczas chłopcy robią, doświadczają różnych życiowych zdarzeń – mówi dzisiaj Rafał Sroczyński, najlepszy długodystansowiec w powiecie Krasnystaw. – Przychodzi zakochanie i wszystko się zmienia, kto wówczas myśli o sporcie i podobnych rzeczach.
 
Rafał nie ukrywa, żee miał kłopoty, zmienił szkołę i przeniósł się do Tomaszowa Lubelskiego. Tam też namawiano go do biegania. Podobnie jak w Krasnymstawie namawiał też nauczyciel wychowania fizycznego, a był nim Wacław Koszel już po kilku lekcjach zauważył lekkość biegu, swobodę ruchów, właściwy krok. Wszystko wystarczyło jedynie udoskonalać. Ale to się wiązało z wielką dyscypliną, żeby nie powiedzieć – po prostu – z wyczynowym uprawianiem sportu. Rafał miał wówczas inne sprawy na głowie. Przerwał uprawianie sportu, bo traktował to jak niewinne hobby. Pojawiła się wkrótce rodzina, dzieci…
 
***
 
Po 20 latach w Krasnymstawie zorganizowano Eurobiegi. Zawody przeprowadzono na różnych dystansach. Tomasz Kaszak namówił Rafała do udziału… Wówczas złapał bakcyla biegania i rywalizacji. Ten bakcyl jakby na niego czekał te 20 lat. To był drugi bakcyl biegania, ale pierwszy do biegania na  dłuższych długich dystansach.



Rafał Sroczyński
 
- Dziwne, bo nie byłem specjalnie zapalony do powrotu na sportowe areny. Ale z czasem zacząłem rywalizować, po prostu zaczęło mi się chcieć być lepszym od innych. Przegrałem bieg główny jednego roku i powiedziałem sobie:  – czekaj kolego, za rok nie będziesz miał szans. I zacząłem biegać na poważnie… Codziennie więcej, bieganie przynosiło mi satysfakcję i dobre samopoczucie. Dzisiaj nie wyobrażam sobie dnia, żebym nie przebiegł minimum 10-15 kilometrów dziennie.
 
Pierwszy maraton przebiegł w Poznaniu w 2009 roku. Na ponad 5 tys. uczestników znalazł się w pierwszej 60-tce.
- Pobiegłem tak jak chciałem, to był silnie obsadzony maraton o czym świadczy ponad 50 zaproszonych gości, a zwykle są to znakomici biegacze z nazwiskami znanymi wśród maratończyków. Namówił mnie Mirek Ożóg z Rejowca – mówi Rafał. – Nie spodziewałem się takiego wyniku.
 
Jeszcze w kwietniu 2009 Rafał pobiegł w Cracovia Maraton w Krakowie. Własnie trenuje przed tym biegiem. Później był 72. w Półmaratonie Warszawskim (na 21 km) – najlepszy z biegaczy powiatu Krasnystaw. Drugi wśród biegaczy z Krasnegostawu był Grzegorz Rycyk – piłkarz Ruchu Izbica i nauczyciel WF w I LO w Krasnymstawie.
30 września 2012 r. w Warszawie odbył się 34. Maraton Warszawski. Klasyczną trasę 42 195 m ukończyło 6813 biegaczy. W Maratonie wzięła również liczna grupa mieszkańców Krasnegostawu. 

Duży sukces odniósł Rafał Sroczyński, który z czasem 2 godz. 45 min 7 sek zajął 30 miejsce, a w kategorii wiekowej M45 – miejsce czwarte.
 
Krasnostawscy maratończycy pobiegli w październiku w w Sobiborze w beigu na dystansie 12,5 kilometra w zawodach dla uczczenia ofiar obozu w Sobiborze. Organizatorem biegu było starostwo powiatowe w Krasnymstawie. To dla Sroczyńskiego za mało, był tylko 7. Ale ilość biegaczy z Krasnegostawu roście. W biegu wzięli udział: Krzysztof Dubaj, Krzysztof Duńko, Jakub Dubaj, Krzysztof Cichosz, Andrzej Kmicic, Piotr Mąka, Rafał Weremko, Wojciech Pawłowski.
 
Rafał Sroczyński uczestniczył już w pięciu maratonach zajmując najwyższe miejsce w Dębnie, gdzie był na drugim miejscu podium.
 
Pytamy co jest najważniejsze w biegach długodystansowych – taktyka, wytrenowanie, kontrola nad organizmem, bo przecież przychodzą w walce kryzysy? Biegacz musi przecież mieć swojego trenera, koordynatora, ale biegacz też sam dla siebie musi być trenerem. Musi znać własny organizm i zagrożenia.
 
- Wszystko jest ważne -  podczas biegu trzeba też myśleć, nie oddawać się emocjom. Wielu biegaczy to gubi bo chcą biec pierwsi, ciągnąć stawkę, chcą  pokazywać się… Ale to ten który ma obliczone czasy na poszczególne odcinki później mija tych słabnący z każdą chwilą „ułanów biegania”. Biegi długodystansowe uczą pokory wobec siebie.
 
Rafał Sroczyński staje się wizytówką Kartonexu, bo właśnie logo tej firmy widnieje na jego koszulce.

- Nasz prezes Zygmunt Kapuścik czuje ducha sportu, jest medalistą mistrzostw Polski w boksie, był prezesem Startu Krasnystaw – mówi Rafał. – Kartonex pokrywa koszty wyjazdów na zawody, sprzętu, hoteli. Ja dostarczam jedynie rachunki. W tym miejscu wielkie dzięki i będę się starał być coraz lepszy Panie prezesie!
 
Krasnostawskich długodystansowców można spotkać na stadionie, w plenerze, na ulicach, biegają po prostu po całym powiecie. Rafał Sroczyński mieszka w Niemienicach i do pracy w Kartonexie… biega. To raptem 6-7 kilometrów w jedną stronę. Małe piwo. Patrząc z jaką lekkością pokonuje kolejne metry człowiek myśli, że dla przeciętnego obywatela w wieku 40 lat, bo tyle ma Rafał chwilami kłopoty sprawia samo chodzenie. Co tam – samo zmobilizowanie się do spacerów. Wszak dla tysięcy ludzi ważniejszy jest inny wyścig – wyścig szczurów. Za pieniędzmi, za dobrami materialnymi, za samochodami, za byciem sprytnym, cwanym…
 
- Kiedy człowiek się zmęczy samopoczucie jest rewelacyjne. Nic tak nie wpływa na zdrowie jak bieganie – mówi Rafał, który ma wadę wzroku i bez okularów praktycznie nie widzi na jedno oko.
 
***
 
Biegać każdy może – kiedyś było takie hasło. Rafał dodaje: – biegać każdy powinien, a jak nie biegać na jakimkolwiek dystansie, to chodzić, jeździć rowerem. To recepta na zdrowie.
 
Ma dwóch synów i jeden ma smykałkę do biegania, ale nie można go oderwać od komputera. Ojciec boleje nad tym i ma nadzieję, ze przyjdzie czas iż jedno mu się znudzi a drugie spodoba:  – To kwestia bakcyla, który zapewne także gdzieś na moich synów czeka. Wystarczy go złapać.
 
- A żona nie puka się w czoło, kiedy wracasz zmachany? - pytam
- Kiedyś może gdzieś w środku pokpiwała ze mnie, teraz widzę zmianę nastawienia. Sukcesy i coraz lepsze czasy w biegach, zainteresowanie moją mediów… Myślę, że jest dumna!
 
Rafał ze stadionu w Krasnymstawie, gdzie rozmawiamy wybiega na ulice Krasnegostawu:
- Muszę jeszcze dzisiaj z dziesięć kilometrów zaliczyć. W Krakowie planuję miejsce w pierwszej pięćdziesiątce! – krzyczy na pożegnanie…
 
2013 / ABC Polska / hs
 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 151 odwiedzający (199 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja