Zmarł Witold Sokołowski, były piłkarz i trener Motoru Lublin.
Do Motoru trafił w wieku 24 lat z klubu o nazwie Radar Bemowo Piskie. Ale karierę rozpoczynał w Koronie Góra Kalwaria.
Był rok 1963 i uzdolniony zawodnik ani myślał, że Lublin stanie się jego osiedlem na całe życie. Bo choć miał w okresie gry w Motorze wiele bardzo intratnych ofert, także od najmocniejszych klubów pierwszej ligi, jako zawodnik nie ruszył sie z Lublina już nigdzie.
Od początku występu w Motorze należał do najlepszych strzelców, zdobywając wielokrotnie miano króla strzelców rozgrywek. Zreszta na liście nasjkutecznijeszych snajperów do dsiaiaj zajmuje w klubie miejsce w ścisłej czołówce – majac 51 bramek na koncie ustepuje tylko Andrzejowi Popowi. Oczywiście najdramatyczniejszy był sezon, kiedy Motor wywalczyła wans do II ligi po wspaniałym zwycięstwie w Łodzi z Włókniarzem 3:0 (gol Sokołowskiego). Mordercza praca poszła jednak na marne – zagrał nieuprawniony zawodnik Marian Grudziński i awans przeszedł koło nosa.
Witold Sokołowski zasłynął nie tylko ze skuteczności – zarówno na boisku jak i poza nim prezentował nienaganne maniery, dżentelmenską postawę na każdym krogu.
Jest współautorem dwóch awansów Motoru do II ligi – w 1965 roku, oraz w 1968 roku. Ten jeden z najznakomistrzych zawodników w historii klubu – jak wspominają kibice: „Miał piekielne kopyto”. Po prostu potrafiił tak uderzać piłkę, że piłkarskie mury pękały, a piłka zatrzymywała sie w siatce. Są i tacy, którzy mówią, że po jego uderzeniach pękały słupki i poprzeczki. Oczywiście to nieco wybujałe opowieści, ale kto wie, bo jeśli grano jakiś sparing gdzieś na wiejskim boisku, a wiadomo – wówczas bramki były drewniane – to wszystko mogło się zdarzyć.
– Jego strzały z wolnych były czasem tematem dyskusji wśród kibiców na trybunach – wspomina redaktor Andrzej Kwiek. – Pamiętam zdarzyło się kiedyś, że arbiter kazał powtórzyć strzał z wolnego. Witek Sokołowski jakby pomyślał: – „żaden problem”! I strzelił w to samo miejsce bramki. Piłka leciała tym samym torem, była tak samo podkrecona… Tak samo ominęła mur. Wpadła w to samo miejsce.
Cóż – możemy tylko żałować, że nie było wówczas telewizji. Jednak, w jakiś sensie, zastępują ją wspomnienia.
– O ile dobrze pamiętam, to właśnie z Witkiem Sokołowski przeprowadzałem jeden z pierwszych wywiadów, o ile w ogóle nie pierwszy. Odszedł wielki sportowiec – kończy redaktor Kwiek.
Sokołowski karierę zakończył w 1971 roku i rozpoczął pracę szkoleniowa w Motorze. Fachu uczył sie przy takich trenerach jak Andrzej Gajewski, Stabnisław Świerk czy Henryk Szczepański. Ukończył studia na AWF w Warszawie i prowadził przez wiele lat zespoły młodzieżowe, a także drużynę seniorów. W 1977 roku został trenrem Bałtyku Gdynia, którego wprowadził do ekstraklasy, później awansował do II ligi jako szkoleniowiec Wisły Płock i Avii Śwoidnik, trenował też Zawiszę Byddoszcz, Broń Radom, Koronę Kielce, Granat Skarzysko i Star Starachowice. W 2002 roku w chwili, kiedy to Motor staczał sie już na dno podjął sie wspólnie z Krzysztofem Rześnym ratowania klubu i dzięki ich pracy Motor przetrwał najgorsze. Był nauczycielem WF.
===
Witold SOKOŁOWSKI (ur. 1939r.). Wychowanek Korony Góra Kalwaria. Kluby: Korona Góra Kalwaria, Rada Bemowo Piskie, Motor Lublin (dwa awanse do II ligi 1965, 1968). Od początku gry w Motorze czołowy strzelec, kilka razy zostawał królem strzelców klasy okręgowej. Zasłynął z piekielnie mocnych strzałów z rzutów wolnych i karnych. Na liście czołowych strzelców Motoru w historii gier w I, II i III lidze, z dorobkiem 51 bramek na drugim miejscu, za Andrzejem Popem. Zmarł w lipcu 2016r.
LEKSYKON lp / Na podstawie książki Macieja Polkowskiego i Andrzeja Szwabe „Lubelska piłka nożna”, wspomnień kibiców, Andrzeja Kwieka, relacji w prasie / Henryk Sieńko
===
Pogrzeb Witolda Sokołowskiego odbył się 18 lipca 2016 roku o godz. 13.00 na cmenatrzu przy ul. Lipowej.