W lipcu 1971 roku w Lublinie Motor zdobył mistrzostwo Polski juniorów. Najlepszymi piłkarzami uznano - Jana Mrozika, Jerzego Krawczyka i Ryszarda Szybę. Tego ostatniego działacze chcieli go szybko sprzedać - do ŁKS-u lub do Lecha Poznań, bo te kluby pierwsze sięzhgłosiły. Tymczasem sam piłkarz chciał grać w Lublinie. Nie dostawał szans gry, chciał więc odejśc do Lublinianki. Nie pozwolono mu!

Ale żeby zawodnika upokorzyć wysłano go ...do Lublinianki,  lecz  "do wojska". Nie wolno mu było grać w piłkę, a co to znaczy dla juniora, wiedzieli wszyscy.  Nie było już powołań do kadry i splendorów związanych z 'byciem' najlepszy piłkarzem  finałów mistrzostw Polski juniorów 1971.

Tymczasem inni próbowani byli w pierwszym składzie seniorów - Jarzy Krawczyk, Zbigniew Stawiszyński, Władysława Żmuda, Jan Mrozik. Były to ogólnie i dellikatnie mówiąc próby "nieśmiałe" - czasem próbowano Kalkusa, czy Mrozika, częściej Jerzego Krawczyka. Grali sprowadzeni z silnych klubów - Stanisław Manicki i Jerzy Pulikowski, Kaczewski i Śpiewok.. Do reprezentacji juniorów byli powoływani: Stawiszyński, Żmuda i Wiater. Ten ostatni wziął udział w Turnieju Przyjaźni w Halle (NRD) w którym min. zagrał przeciw pierwszej reprezentacji NRD. Ryszard Szyba także, ale 'wojsko pilnowało'.

- To był wielki talent lubelskiego futboli - powiedział po jego śmierci Marek Skrzypczyński, jego klubowy kolega z Motoru. - Szkoda, że jego losy potoczyły się tak, a nie inaczej, bo w piłce mógł osiągnąć znacznie więcej.

Generalnie - można po latach podsumować - chłopak zapewne w najważniejszej chwili kariery, komuś podpadł i musiał robić co mu kazano. Zdolnego piłkarza po prostu - niszczono! Niszczono, bo nie chciał grać ani w ŁKS-ie, ani w Lechu Poznąń. Bo chciał grać w Motorze!... Bo juniorzy Motoru nie ustępowali seniorom, a przed turniejem mistrzowskim zagrali z nimi nawet sparing minimalnie przegrywając po emocjonującej grze 3:4. Trener Jerzy Adamiec dawał wprost do zrozumienia po lubelskim mistrzostwie - to przyszłość Motoru, teraz wystarczy ich tylko wzmocnić kilkoma senorami! Jednak działacze z trenerem Zdzisławem Wolszą robili po swojemu. 
 

+++