hsienko
  Błaszkiewicz Jan
 

Spotkanie z bramkarzem Stali Kraśnik, Stali Sosnowiec i Motoru Lublin było dla mnie wyjątkowe i pamiętam do dzisiaj. Ot - zwykły wypad do Kraśnika. Stadion Stali blisko adresu brata, wstąpiłem: - Pyta pan o kogoś, kto pamięta dzieje klubu? Mmm - chwila zamyślenia pracownika adninistracji. - Ooo! Tutaj niedaleko mieszka Jasio Błaszkiewicz... Telefon. - spojrzenie w moje oczy działacza: - Czeka na pana, zaraz podprowadzę do klatki schodowej, to po drugiej stronie ulicy...


BŁASZKIEWICZ JAN
Dlaczego Stal Kraśnik nie została rewelacją Pucharu Polski?
 
 
Na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku Stal Kraśnik odniosła kilka niespodziewanych zwycięstw w Pucharze Polski. Pokonała miedzy innymi Śląsk Wrocław 3:1 czy Odrę Opole 1:0. To były znane i bardzo sile drużyny grające w I lidze, Stal reprezentowała III ligę. W kolejnej rundzie los przydzielił zespołowi z Kraśnika mistrzów Polski – Polonię Bytom. Wobec wcześniejszych zwycięstw trzecioligowiec z lubelskiego wcale nie obawiał się konfrontacji z mistrzami kraju. Cały Kraśnik i pół piłkarskiego bractwa województwa szykowało się na mecz Stal Kraśnik – Polonia Bytom. Każdy chciał zobaczyć w akcji, Liberdę, Szymkowiaka czy Winklera… Lecz oto PZPN nagle zmienił lokalizację i nakazał rozegranie spotkania w … Bytomiu. Decyzja byłą skandaliczna i miała z pewnością związek z sensacjami jakie notowano w rozgrywkach pucharowych, kiedy to faworyci przegrywali z klubami niższych klas. Wydaje sie że nie chciano dopuścić do sytuacji, że Stal Kraśnik ogra mistrzów Polski i może wywalczyć przepustkę do Pucharu Zdobywców Pucharów.


Na ulicy w Kraśniku. Auto moskwicz było kiedyś komfortem, bo to chyba taki eksponat...

Wspomina Jan Błaszkiewicz: 
- Mecz w Bytomiu rozegraliśmy na początku grudnia, było dżdżysto, śnieg mieszał sią z błotem i rozmiękłą ziemia… Ale my graliśmy dobrze. Jako bramkarz byłem w ciągłym zagrożeniu. Ze względu na okoliczności w jakich graliśmy, na krzywdę jaką nam wyrządzono graliśmy do upadłego. Moi koledzy w polu grali jak natchnieni, byliśmy ciągle w ataku. Do przerwy remisowaliśmy 2:2 po bramkach Stasia Pawłowskiego i Mariana Kozerskiego. Byliśmy nadal w ataku… Jednak sędzia rozpoczął bardzo dziwną zabawę. Podyktował na korzyść gospodarzy dwa karne w okolicznościach zdumiewających, bo nie wiadomo o co chodziło. Jednego strzelił mi Jóźwiak, drugiego Liberda. Moritz zdołał zdobyć kontaktowa bramkę, ale na więcej już sędzia Gorączniak nie pozwoli. Przegraliśmy 3:4, my trzecioligowcy na boisku mistrzów Polski.

Stal tego meczu nie mogła wygrać i na pewno decydowano o tym gdzie indziej. To dramatyczne wspomnienie Błaszkiewicza jest do-wodem na to jak wspaniałym pomysłem są rozgrywki pucharowe, gdzie maluczcy mogą pogonić wielkich potentatów. Ostatecznie Polonia Bytom dotarła do finału Pucharu Polski gdzie przegrała z Legią Warszawa 1:2. Rok później ta sama Polonia wygrała Puchar Ameryki pokonując w finale Duklę Praga 1:1 i 2:0.

Bohater meczu bramkarz Stali Kraśnik Jan Błaszkiewicz był wówczas, a i po zakończeniu kariery postacią wręcz legendarną, człowie-kiem instytucją. Karierę rozpoczynał w Stali Sosnowiec (później Za-głębie Sosnowiec), a jego pierwszym trenerem był Władysław Dudek. Grał na początku w lidze rezerw i to grał w polu. Kiedy w jednym ze spotkań zabrakło bramkarza, trener postanowił go wstawić do bramki. I tak zostało już do końca kariery. Z sosno-wieckiego okresu Błaszkiewicz zapamiętał mecz Stali ze słynnym Vasasem Budapeszt. Zagrał wówczas przeciwko kolegom Puskasa i Hidegkutiego z reprezentacji Węgier – ze znakomitymi Molnarem, Takacem i Mate Fenyvesim na czele. Sam Molnar wbił mu cztery gole, jednego dołożył Fenyvesi i Stal przegrała 0:5. Bramkarz był załamany, ale po tym jak 0:5 z Vasasem przegrał także Ruch Chorzów – mistrz Polski, samopoczucie Błaszkiewicza się poprawiło.

Po służbie wojskowej odbytej w Grunwaldzie Poznań Jan Błaszkiewicz trafił do Kraśnika.Później przez pół roku występował w GKS-e Katowice. Było to wypożyczenie awaryjne po kontuzji pierwszego golkipera GKS-u. W wreszcie znalazł się w Motorze Lublin, w którym przeżył awans do II ligi. Najlepiej grało mu sie z Rześnym i Widerą. Kolegował ze Szklarkiem, myślał o pozostaniu w Lublinie na stałe. Los pokierował jednak inaczej… Wrócił do Kraśnika i po zakończeniu kariery rozpoczął pracę trenerską. Miał wielkie szczęście…



Na okładce ksiązki i polskiej piłce. - Widzę w twoich oczach  pasję, na pewno jej nie zniszczysz - mówił, kiedy mi dawał swój własny egzemolarz. - Trzymałem dla wnuka, ale on polubił inny przedmiot. Do 1966 roku była jedną z nielicznych pozycji o polskiej piłce.
 
 
   Pod koniec lat 90-tych wspominał: 
- Trafiłem na wyjątkowy okres w historii klubu. W Stali byli chłopcy szczególnie uzdolnieni piłkarsko. Mieli swoje pięć minut w piłce, walczyli o medal mistrzostw Polski juniorów zdobywając wicemistrzo-stwo, grali w różnych reprezentacjach, w pierwszej i drugiej lidze. Tacy gracze jak Pop, Leśniewski, także Oblewski, Małek i inni zdobyli znaczące pozycje w piłkarstwie – grali w dobrych klubach, Małek z Oblewskim byli mistrzami Polski. Leśniewski zdobył medal Mistrzostw Europy juniorów…

W pewnym okresie Błaszkiewicz musiał wyjechać z Kraśnika, żeby opiekować sie chorą matką. Po jej śmierci wrócił i znów trenował młodych chłopców w Stali. Jak mówił „piłka i Błaszkiewicz to dwaj kumple, czasem się kłócą, ale wcześniej czy później znów się spotykają i kolegują”…
Jan Błaszkiewicz zmarł 17 kwietnia 2011 roku.



Jan Błaszkiewicz wśród najmłodszych adeptów futbolu w Kraśniku.

JAN BŁASZKIEWICZ (ur. 12 czerwca 1937 roku). Bramkarz w klu-bach: Stal Sosnowiec, Zagłębie Sosnowiec, Stal Kraśnik (x2), GKS Katowice, Motor Lublin. Trener w Stali Kraśnik. Jeden z najwybitniejszych piłkarzy lat 60-tych w województwie lubelskim. Zmarł 17 stycznia 2011 roku.
 
 
 
 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 13 odwiedzający (37 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja