hsienko
  Brzeszczyński Andrzej
 

 LEKSYKON lubelskiej piłki
***
Andrzej BRZESZCZYŃSKI

„Talo” "Brzeszczot"...

***

Pan Stefan Bielawski z Mińska Mazowieckiego to ważną postać sportu w swoim miasteczku. Zagadnięty na oko-liczność wytypowania piłkarza, który zrobił karierę, a wy-wodzi się z jego środowiska, bez chwili zastanowienia po-wiedział: „Nie mam żadnych wątpliwości – największą gwiazdą w historii naszej piłki jest Andrzej Brzeszczyński, przez kibiców zwany Talo”.

Mińsk Mazowiecki to ponad 35-tysięczne miasto w województwie mazowieckim. Właśnie tutaj w miejscowej Mazovii „Talo” stawiał pierwsze futbolowe kroki. Od małego był bardzo ruchliwy, może nawet zwariowany... Takim był też na boisku. Trenerzy lubią takich zawodników, nie tylko dlatego że szarpią grą i potrafią niekonwencjonalnie za-grać. Podobnie było z Andrzejem. Szybko doceniono jego talent i mógł przejść do III-ligowej Pogoni Siedlce. W wyż-szej klasie grał jak dotychczas, czyli bardzo dobrze. Wieść o jego umiejętnościach i możliwościach rozniosła się po regionie. Kilka możniejszych od Pogoni klubów złożyło mu oferty, ale „Talo” chciał grać jak najbliżej domu i wybrał Koronę Kielce. Tutaj montowano zespół na czołówkę II ligi, zdolny w przyszłości walczyć nawet o awans do ekstraklasy. Zapowiadała się świetna przyszłość. Rzeczywistość – jak to w futbolu bywa – okazała się mniej różowa. Bo czasem nawet gdy się bardzo chce, to nie wychodzi... Nawet najbardziej chcącym nie starcza też umiejętności organizacyjnych i sportowych, jeszcze innym brakuje pieniędzy. W Kielcach były wówczas dwie równorzędne drużyny i potencjał piłkarski funkcjonował w rozproszeniu. Także ten finansowy. Tylko derby pomiędzy Błękitnymi i Koroną wyzwalały ponadprzeciętne emocje i niezwykłą wolę walki. „Talo” Brzeszczyński zaistniał w takich derby w 1985 roku, kiedy to strzelił gola dla Korony (1:1).

Kiedy uznał, że jako piłkarz w II lidze już się nie rozwinie, postanowił skorzystać z oferty Motoru Lublin, akurat walczącego o powrót do ekstraklasy. Spotkał w nim świetnych zawodników i szybko znalazł z nimi współny język. W 1989 roku Motor powrócił do ekstraklasy, a wśród autorów sukcesu był Andrzej Brzeszczyński. Wymieniano go, obok Opolskiego, Karasia, Sadowskiego i Grzesiaka, jako głównego architekta awansu. W ekstraklasie wystąpił 69razy strzelając 4 bramki.

W czerwcu 1991 roku ekstraklasa kończyła rozgrywki. Zdegradowane już Zagłębie Sosnowiec przegrało u siebie z Zagłębiem Lubin 1:4, a gole dla gości strzelili: Machaj, Kudyba i Jarosław Góra 2. Dwaj ostatni grali wcześniej w Motorze Lublin i zdobywali z nim awans do I ligi. W tej samej kolejce Motor wygrał w Nowej Hucie z Hutnikiem 4:2 po bramkach Brzeszczyńskiego, Wójtowicz i Grzesiaka 2. Wydawało się, że w Lublinie, mistrzów Polski w barwach Zagłębia Lubin, ma już kto zastąpić. Ale było inaczej. Ciągłe problemy finansowe pchnęły liderów zespołu do innych drużyn. Brzeszczyński otrzymał szansę gry w Niemczech. Wyjechał, aby zarobić trochę grosza i poznać tajniki tamtejszego futbolu. Miał to być epizod w jego karierze...

Epizod ten trwał kilka lat.

===

Andrzej BRZESZCZYŃSKI (ur. 30 czerwca 1960 r). Pomocnik. Kluby: Mazovia Mińsk Mazowiecki, Pogoń Siedlce, Korona Kielce, Czuwaj Przemyśl, SV Arnstad Rudisleben, Motor Lublin (awans do I ligi), Granica Chełm. Hetman Gołąb, LZS Dąbrowica. Sympatyczny „Brzeszczot” choć grał ostro, ale w normach fair-play. Zdaniem wielu kibiców i trenerów mógł w futbolu osiągnąć znacznie więcej.

LEKSYKON lubelskiej piłki/hs 



+++

"Talo" turystycznie...
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 21 odwiedzający (117 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja