hsienko
  Pietrasiński Edward
 

LEKSYKON lubelskiej piłki

 Edward PIETRASIŃSKI

w świecie kaperowników


===


Przed laty środowisko piłkarskie w naszym kraju nie znało pojęcia „menedżer”. Niemniej „zawód” ten funkcjonował. Menedżerami byli tak zwani kaperownicy, ludzie szczególnie znienawidzeni przez kibiców, działaczy, wszystkich uczciwych ludzi pracy. Słowo kaperownik miało wybitnie negatywne znaczenie, podczas gdy dzisiaj jego odpowiednik „menedżer” to ktoś znakomicie znający futbolowe realia, czyli prawdziwy profesjonalista.

Kaperownik miał za zadanie pozyskiwać do swojej drużyny najlepszych piłkarzy. Nie liczyły się koszty, sposób zdobycia autografu na umowie, inne realia prawne i pozaprawne. Liczyła się tylko skuteczność działania. Do legendy przeszły nocne czuwania przy drzwiach najlepszych zawodników, aby tylko kaperownicy nie wywieźli ulubieńca wraz z dobytkiem (meblami itp.). Nie zawsze udawało się ocalić idola. „Porwanemu” gwiazdorowi dopiero po fakcie dorabiano piłkarskie papiery, załatwiano przeniesienia, transfery itp.

W Lublinie reprezentował jeden klub "wojskowy" WKS UNIĘ Lublin i WKS Lubliniankę. Historia obu zespołów jest niecodzienna.

Wielka afera kaperownicza zdarzyła się na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych w przypadku nieprzeciętnie utalentowanego zawodnika Unii Lublin Edwarda Pietrasińskiego. Już w 1959 roku popisał się efektownymi golami w spotkaniu z Lublinianką, wygranym przez Unię 3:1 (w 30 i 42 minucie). Oczywiście piłkarski brylant szybko przeniesiony został do ... Lublinianki. Ale i stąd chciano go szybko „wyrwać”. Tym razem za sprawą stała Legia Warszawa. Przez wiele miesięcy temat nie schodził z kolumn prasy lokalnej. Oto bowiem Pietrasiński wyjechał z Lublina do Warszawy z zamiarem gry w Legii. Tymczasem Lublinianka nie miała zamiaru zwalniać tak utalentowanego napastnika. Dziennikarze rozpisywali się o jego ekscesach, rzekomo miał płacić taryfiarzom napiwki w wysokości ponad 100 zł. (przy przeciętnej wówczas płacy w wysokości ok. 70 zł.. Po kilku dniach inne gazeta pisała, że „Pietrasiński nie dostanie zwolnienia z Cracovii!”. Z kolei działacze Lublinianki głosili, że jest to ich napastnik i wszystko co się wokół niego dzieje to kaperownictwo. Że należy ukrócić to zjawisko. W wyniku ostrej wymiany zdań różnych „mundurowych:” z Lublina, Warszawy i pseudo-cywilów z Krakowa stanęło na tym, że Edward Pietrasiński przez rok miał grać w Cracovii. Piłkarz zagrał w sparingu z Ruchem Chorzów... Ostatecznie był w Krakowie dwa lata, lecz furory nie zrobił. Razem z innymi graczami Cracovii Jarczykiem i Hausnerem wystąpili nawet w jednym spotkaniu w barwach ... Górnika Zabrze, w międzynarodowym turnieju piłkarskim. Pietrasiński strzelił dla Zabrzan nawet gola. Jednak Cracovia nie sprzedała tych piłkarzy i zapewne stało się to ze względu na konfliktowe charaktery.

Po powrocie do Lublina odzyskał zapał do gry i skuteczność. Razem z Nowarą był najlepszym snajperem zespołu, w którym roiło się od znakomitych nazwisk. W marcu 1962 roku Edward


Pietrasiński strzelał już gole na Wieniawie. Lublinianka wygrała z Hetmanem 2:1 (gole Nowara i Pietrasiński), Orlęta Łuków odjechały z Lublina z bagażem dziewięciu goli, które strzelili: Nowara 5, Pietrasiński 2, Ciupa i Olszok, a Wisła Puławy przegrała 0:2 (gole Pietrasiński). Znakomicie spisał się też w meczu Lublin – Brześć (3:1), strzelając dwa gole. Jednego strzałem z woleja, drugiego przerzutką. Trzeciego gola dla reprezentacji Lublina wbił Maciej Famulski. W tym przełomowym dla Lublina roku Edward Pietrasiński strzelał jeszcze bramki w wielu innych meczach, ale szczególną wartość miały dwa gole zdobyte w derbowym spotkaniu z Motorem (4:0). Lublinianka pod trenerskim przywództwem Kazimierza Górskiego wywalczyła awans do II ligi, osiągając historyczny sukces.


- To był chłopak o niebywałym temperamencie – wspominał po latach w swojej książce autobigraficznej „Pół wieku z piłką” Kazimierz Górski. –
Nie mogłem znaleźć sposobu, aby go okiełznać i zdyscyplinować. W końcu podczas pobytu w Lublinie zamieszkałem z nim w jednym pokoju i miałem go na oku.

++++++

PIETRASIŃSKI Edward. Urodzony 11 października 1938 roku. Zmarł w 1992 roku. Napastnik i pomocnik. Jego pierwszy klub to Zagłębie (Stal) Sosnowiec. Kluby:Stal (Zagłębie) Sosnowiec, Garbarnia Chojnice, Unia Lublin, Lublinianka Lublin (x2, dwa awanse do II ligi), Cracovia Kraków, Star Starachowice. Kluby jako trener: Star Starachowice. Ojciec Tomasza Pietrasińskiego, utalentowanego zawodnika między innymi: Staru Starachowice, AZS-u Biała Podlaska, Stali Stalowa Wola, Hetmana Zamość, Korony Kielce.

+++

Zagrał w barwach Górnika Zabrze 1 mecz z cyklu rozgrywek Intertoto. Niestety - ostatecznie działacze Górnika postawili na szybki rozwój talentu nastolatka 9 lat młodszego Włodzimierza Lubańskiego...
+++

24.06.1961, Zabrze (stadion Górnika):

Górnik Zabrze – Wiener Sport-Club 2:5 (0:1)

0:1 – Erich Hof (22), 0:2 – Franz Planer (52), 1:2 – Jerzy Musiałek (53), 2:2 – Edward Pietrasiński (55), 2:3 – Adolf Knoll (60), 2:4 – Egon Stampfer (65), 2:5 – Erich Hof (85)

Sędziował: Helmut Kohler (NRD)

Widzów: 15 000

Górnik: Hubert Kostka – Antoni Franosz, Stefan Florenski, Edward Olszówka – Ginter Gawlik (30. Waldemar Jarczyk), Marian Olejnik – Krzysztof Hausner, Erwin Wilczek, Waldemar Jarczyk (30. Edward Pietrasiński), Jerzy Musiałek, Janusz Kowalik. Trener: Augustyn DZIWISZ (Polska)

Wiener SC: Kurt Bogner – Wilhelm Kainrath, Heinrich Büllwatsch, Erich Hasenkopf, Rudolf Oslansky, Helmut Weiß, Franz Planer, Adolf Knoll, Erich Hof, Josef Hamerl, Egon Stampfer.  Trener: Josef Stroh (Austria)

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 47 odwiedzający (352 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja