W 1971 roku Hetman Zamość grał mecz ligowy z Włókniarzem Pabianice. W 30 minucie tego pełnego emocji meczu Hetman prowadził 1:0. Ale goście mocno atakowali, w pewnej chwili obrońcę Czesław Gajdek rzucił się w kierunki piłki szczupakiem. Chciał ją wybić. W tej samej chwili atakujący go zawodnik uderzył defensora Hetman butem w głowę. Czesław Gajdek miał złamaną szczękę i wybite zęby.
Zawodnik Hetmana przez cztery miesiące był karmiony rurka. Jednak dzięki uporowi, hartowi ducha i miłości do gry wrócił na boisko. Nie pomogły ostrzeżenia rodziny i prośby, że dać sobie spokój z tą piłka.
Nie mogło być inaczej, kiedy przyjrzymy się bliżej piłkarskiemu życiorysowi Czesława Gajdka.
Urodził się w 1936 roku w Boguchwale, mieście dzisiejszego Izolatora. W czasie studiów występował w Lubliniance (1956-1960). Już w jednym z pierwszych spotkań w barwach Lublinianki z mistrzem Czechosłowacji Duklą Praga, jego wyjątkowa smykałkę do gry zauważył Ryszard Drozakiewicz trener który później był „pomagierem” Kazimierza Górskiego. Oczywiście zaraz trafił na Wieniawę.
– Trenerowi Drozakiewiczowi zawdzięczam najwięcej – mówił później, kiedy przychodziło mu wspominać młodość. Grę w futbol łączył z nauką na wydziale weterynarii. Jesienią 1960 roku na stałe zadomowił się w Zamościu i został na wiele lat najlepszych piłkarzem tego klubu. Proponowano mu transfery do klubów II i I ligi. Odmawiał.
Był Czesław Gajdek postacią uniwersalną, niesłychanie ambitnym i skutecznym piłkarzem. Skutecznym – oczywiście – w wymiarze gry w defensywie. Mówiono o takich – „taki nie da się wykiwać!. Kiedy w 1962 roku w Lublinie pojawiła się szansa awansu Lublinianki do II ligi, prasa podniosła alarm! „ Gajdek jest potrzebny w Lublinie!”. Ale Gajdek nie chciał opuszczać Zamościa. Hetman był bliższy.
W 1963 roku w Zamościu rozegrano mecz Zamość – Legia Warszawa. Goście zjechali Blautem, Brychczym, Mahsellim, Strzykalskim czy Januszem Żmijewskim. Było 1:1, a gole strzelili: Joachim Krajczy dla Legii i Mońko dla Hetmana. Ale w opinii ponad 5 tys. kibiców najlepszy na boisku był Gajdek.
W 1966 roku wygrał klasyfikacje na najlepszego gracza Ligi Okręgowej prowadzoną przez „Tempo”. Dzisiaj, po latach trudno jest opisywać mecze z udziałem Czesława Gajdka, bo niemal w każdym był bohaterem. Kiedy młodzi dzisiaj mówią: „man of the match”, o Gajdku wówczas mówiono by tak co tydzień. A przecież w Hetmanie grali: Skonecki, Janda, Szmidt, Konstantynowicz i inni. I kiedy przyszło wybrać najlepszego z najlepszych w okręgu Zamość i województwie zamojskim – wybór był jeden – Czesław Gajdek.
Tytuł publikacji o pilkarzu w miesięczniku "PIŁKARZ i inni".
W 1987 roku przeprowadzono ankietę na najlepszą jedenastkę województwa lubelskiego (tego sprzed 1975 roku). Oto ta drużyna: Zygmunt Kalinowski, Krzysztof Rześny, Czeslaw Gajdek, Władysław Żmuda, Janusz Cieśliński, Edward Widera, Leszek Iwanicki, Ryszard Brysiak, Leszek Jezierski, Tadeusz Różyło, Edward Pietrasiński.
Po zakończeniu gry w Hetmanie w 1972 roku, pograł jeszcze w Roztoczu Szczebrzeszyn, gdzie był też trenerem. Pracę w sporcie łączył z pracą zawodową – był lekarzem weterynarii, kierownikiem przychodni w Szczebrzeszynie, gdzie mieszkał od 1962 roku.
***
Czesław GAJDEK. Ur 1936. Obrońca. Kluby: KS Boguchwała, Lublinianka Lublin, Hetman Zamość, Roztocze Szczebrzeszyn. Jeden z najlepszych piłkarzy w historii regionalnej piłki. Jednocześnie społecznik i działacz powiatowy. Zmarł 18 lutego 2016 roku. Pochowany na cmentarzu parafialnym w Zamościu.
LEKSYKON lubelskiej piłki / Henryk Sieńko