hsienko
  Gajec Eugeniusz
 
LEKSYKON lubelskiej piłki
***
Eugeniusz GAJEC
 ***
Strzelić 6. goli w finale Pucharu Polski to jest wyczyn wyjątkowy. Nawet jeśli to tylko finał wojewódzki...


Warto jest przedstawić sylwetkę bohatera finału Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim z 1979 roku, kiedy to Unia Hrubieszów pokonała Hetman Zamość 7-3 a sześć bramek dla Unii w tym meczu strzelił Eugeniusz GAJEC.  

Oczywiście – przypominamy słynnego zawodnika, bo  Unia Hrubieszów wówczas nie zagrała z Legią Warszawa, a niewiele zabrakło. Bo najlepszym piłkarzem finału LZPN 2018 został – naszym zdaniem – Krystian Romanowski, który mamy nadzieję będzie  się rozwijał piłkarsko, I że takie talenty jak Gajec, który pochodzi z tych samych stron co Jarosław Niezgoda (powiat Opole Lubelskie), nie będą się już marnowały.

Eugeniusz Gajec stoi pierwszy z lewej w najwyższym rzędzie. Pierwszy z prawej to Tadeusz Pawłowski, wówczas trener Stali (były piłkarz Stali Kraśnik)

***

Po kolei…

Strzelić sześć goli w meczu finałowym o Puchar Polski, to wyczyn jedyny w swoim rodzaju. Nawet, jeśli jest to tyko finał województwa zamojskiego, a rywalem gospodarzy jest Hetman Zamość w zestawieniu odbiegającym od podstawowego. Wyczynu takiego dokonał niespełna dwudziestoletni zawodnik, który do Unii Hrubieszów trafił z LZS Józefów nad Wisłą, poprzez rezerwy Stali Poniatowa. Eugeniusz Gajec w Hrubieszowie odbywał służbę wojskową. Przez dwa lata gry w Unii, uczestniczył w największych sukcesach klubu w historii. Więcej – był ich ważnym współtwórcą.

– Odkrył go trener Antoni Weremko, wybitny wyszukiwacz talentów – wspominają działacze Unii. – W kilka miesięcy zrobił z niego gwiazdę o regionalnym zasięgu. Pierwszoligowe kluby przysyłały swoich szperaczy i negocjatorów celem wykupienia go. Lecz Gajec nie był do kupienia, bo służył w wojsku.

Gajec był piłkarzem wyjątkowym. Zdaniem kibiców jego kiwki nie mieściły się w kanonie znanych zwodów i oszukańczych, boiskowych akcji. Robił to inaczej. Tańczył z piłką, przyklejał ją sobie do nogi na wiele minut, czym zupełnie deprymował rywali, wreszcie potrafił tak przyśpieszyć, że zostawiał przeciwnika kilka metrów w tyle. No i przede wszystkim, posiadał rzadki dar celnego strzelania. Nie wiadomo skąd się to u niego wzięło, ale robił to z niesamowitą precyzją. Przeważnie trafiał tam gdzie chciał. Mówiono nawet, że posiadł jakąś tajemnicę takiego kontaktu stopy z piłką przy uderzeniu jej, iż ta nie miała prawa polecieć obok bramki. – To było fenomenalne zjawisko – opowiadają o jego grze w Hrubieszowie.

W czerwcu 1979 roku Unia pokonała w Hrubieszowie, w wojewódzkim finale PP Hetmana Zamość 7:3. Sześć bramek strzelił Eugeniusz Gajec. W tym momencie piłkarze znaleźli się w grupie 48 najlepszych drużyn pucharowej rywalizacji szczebla centralnego. Już w sierpniu do Hrubieszowa przyjechała Igloopol Dębica. Unia rozgromiła rywala 5:1 i w kolejnej rundzie trafiła na drugoligowego Ursusa. Trzy tysiące hrubieszowian stawiło się na stadionie, aby dopingować swoich pupili. Ci nie pozostali dłużni i odprawili renomowanego przeciwnika 3:2. Dziewiątego września na stadion przyszło ponad pięć tysięcy miłośników futbolu, setki stało pod bramami i wsłuchiwało się w odgłosy z trybun. Unia walczyła z Wigrami Suwałki… Stawką meczu był awans do czołówki rozgrywek i mecz z Legią Warszawa w następnej rundzie. Najpierw w 36 minucie Unia objęła prowadzenie 1:0, ale po chwili padło wyrównanie. Gdy mecz zbliżał się do końca, w 89 minucie sędzia podyktował karnego dla gospodarzy. Gajec pewnie wpakował piłkę do siatki i …awans stał się realny. Niestety, gracze Unii zlekceważyli ostatnie minuty gry. Upojeni sensacyjnym prowadzeniem, stracili gola w 91 minucie i w dogrywce przegrali 2:3. To Wigry zagrały w kolejnej rundzie z Legią. Unia grała ten mecz w składzie: Trojanowski-Fedorowicz, Bojko, Lebiedowicz Z., Lebiedowicz E., Nowak M., Skierski, Nowak J., Głowacz, Gajec, Rybak.

Rok później gracze Unii ponownie stanęli w szranki rywalizacji o Puchar Polski na szczeblu centralnym. W finale wojewódzkim pokonali Hetman 2:1. Po meczu pierwszej rundy szczebla centralnego z Tarnovią (2:1), wydawało się, że zespół może pokusić się o jeszcze większą sensację niż rok wcześniej. Lecz tym razem druga runda okazała się przeszkodą nie do przejścia – Unia uległa Avii Świdnik 0:2.

Eugeniusz Gajec trafił w końcu do Stali Mielec. Nie zrobił tam kariery, bo zrobić nie mógł:

– Piłkarz z IV ligi pojechał do drużyny gwiazd w glorii bohatera lokalnych boisk. Starszyzna musiała chłopakowi pokazać, że jest za mały na I ligę i układy – powiedział Bogusław Lachowicz, prezes Unii AD 1998. – Nie potrafił się wkupić. Może nawet nie dano mu szansy na to.
Przypuśćmy, że było tak.

Zbierają się piłkarze Stali na treningu i z zasłyszanych opinii rodzi się dialog:

– Słyszeliście o nowej gwieździe w drużynie? – pyta dobrze poinformowany zawodnik. – Podobno supertalent. Strzela po 5-6 goli w meczu. Ze wschodu, z Hrubieszowa go przywieźli.

– Sprawdzimy go – dodaje inny. – Sprawdzimy.

Potem są sparingi. „Nowy” nie otrzymuje podań, albo dostaje takie, że po dobiegnięciu dostaje zadyszki. Trener kiwa głową i myśli: – Nie da sobie rady w drużynie. skoro nie potrafi się dogadać z chłopakami na boisku.

Piłkarz po kilku meczach decyduje się na powrót do domu, do Stali Poniatowa. Gra jak z nut. W 1983 roku Stal Poniatowa walczy o awans do III ligi. W barażach przeciwnikiem jest … Unia Hrubieszów. Gajec jest bezlitosny dla – jeszcze niedawnych – kolegów. W Poniatowej strzela 4 gole (4:0), a w rewanżu (3:0) dokłada jednego i awansuje Stal. W Hrubieszowie tymczasem wiedzą jedno – z Gajcem to my gralibyśmy już w III lidze.

Napastnik Stali świetnie radził sobie na trzecim froncie. Po zakończeniu rozgrywek, trener Hetmana Grzegorz Bakalarczyk oceniając rozgrywki powiedział: – Najlepszym piłkarzem rozgrywek był na pewno Eugeniusz Gajec. Strzelał gole w każdym meczu.

Mieleccy działacze próbowali jeszcze raz sprowadzić go do siebie, bo być może liczyli, że przełamie kompleks prowincjusza. Ale Gajec i tym razem nie przebił się do pierwszej jedenastki. Zresztą w Stali już rozpoczynał się proces dekoniunktury sportowej.

Eugeniusz Gajec przeszedł do historii regionalnej piłki jako wyjątkowy snajper. Jego błyskotliwa kariera została zatrzymana w Mielcu. Tajemnicą pozostanie odpowiedź na pytanie, czy zatrzymana, dlatego że chłopak był za miękki na I ligę, czy też za wcześnie zrobiono z niego gwiazdę. Bo zbyt szybko zdobyty sukces, nie poparty „plecami” przynosi więcej szkody niż pożytku.

Eugeniusz GAJEC. Urodzony w 1959 roku. Kluby: LZS Józefów nad Wisłą, Stal Poniatowa (x2), Unia Hrubieszów, Stal Mielec. Największy talent odkryty przez legendarnego trenera Antoniego Weremko i zmarnowany przez innych trenerów. Dziś mieszka w Poniatowej.

LEKSYKON lubelskiej piłki / Henryk Sieńko

 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 175 odwiedzający (224 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja