LEKSYKON lubelskiej piłki
***
Roman GRUDZIŃSKI
***
Bohater skandalu
+++.
Do Lublina przyjechał z Polonii Iłża. Nastolatek miał powalczyć z Motorem o II ligę i po drodze w Lubliniance odsłużyć wojsko.
Już w 1962 roku błyszczał formą napastnika. Motor przegrał wprawdzie w meczu sparingowym z okazji święta FSC z pierwszoligową Stalą Mielec 3:4, ale Grudziński wbił ligowcom dwie bramki. Siał popłoch w szeregach wyżej notowanego rywala. Świetnie grał w rozgrywkach klasy okręgowej. strzelił 6 bramek - co ważne, Motor wszystkie mecze w których grał Grudziński wygrał (Chełmianka 11:1, Stal Poniatowa 12:1, Technik Zamość 2:0, Chełmianka (w) - 5:2, Hetman Zamość 6:0, Gwardia Chełm 5:0). W barażach o II ligę strzelił gola z Granicą Kętrzyn 8:1. W grupie barażowej lepszy okazał się Start Łódź.
Zdolny napastnik jak zaplanowano (?) - szybko trafił do ...wojska. Do Lublinianki. Od tego rozpoczęły się późniejsze kłopoty i skandale. W 1963 roku kiedy trenerem Lublinianki był Kazimierz Górski, pomagał bronić II-ligowego bytu. Asem numer jeden był wówczas Edward Pietrasiński. Niemniej Grudziński w meczu II ligi strzelił bramkę.
W 1964 roku Motor Lublin po raz kolejny stanął przed szansą awansu do II ligi. Po wygraniu rozgrywek ligowych w Klasie O (o jeden punkt przed Avią - wobec jednego z wyników był protest), w barażach los przydzielił mu następujących rywali: Włókniarza Łódź, Warszawiankę, Mazura Ełk i Warmię Olsztyn. Motor spisywał się w tej rywalizacji znakomicie i w ośmiu kolejnych meczach stracił zaledwie jeden punkt. Był zdecydowanym liderem i Lublin już szalał z radości. Tymczasem piłkarskie biuro polityczne w Warszawie nadesłało do Lublina okrutną informację. Wyniki meczów z Warmią Olsztyn (4:2) i Włókniarzem (4:1) zostały przez PZPN zweryfikowane jako walkowery dla przeciwników. Poszło o to, że w Motorze wystąpił piłkarz Roman Grudziński, który właśnie wrócił z wojska. Miał zgodę OZPN-u i Lublinianki na grę w Motorze, ale centrala stanęła na stanowisku, iż w jednej rundzie piłkarz może reprezentować tylko jeden klub. Błąd działaczy zniweczył wieloletni wysiłek piłkarzy i trenerów. Kibice przeżyli szok.
- Powodem walkowerów był występ w tych meczach Romana Grudzińskiego, który wrócił do Motoru po okresie gry w Lubliniance Lublin (odbywał zasadniczą służbę wojskową). - Był on nieuprawniony do gry w Motorze bo ówcześnie istniały przepisy nie pozwalające na to aby zawodnik w czasie jednej rundy grał w więcej niż jednym klubie (w tej rundzie grał w Lubliniance). Pomimo że na jego grę w tych meczach zgodę wyraziła WKS Lublinianka Lublin i OZPN w Lublinie. Ale PZPN (centrala w Warszawie) jednoznacznie stwierdził iż zawodnik ten nie mógł grać w tej rundzie w innym klubie niż WKS Lublinianka Lublin.
Historycy sportu mieli pole do wspomnień i interpretacji zdarzeń. Przypominając czas walk Motoru o II ligę pojawiał się tekst "Casus Grudziński":
CYTAT z opracowania na 50-lecie OZPN:
...Pierwsza ważna konfrontacja sił nastąpiła 5 lipca w meczu z Warmią Olsztyn. Piłkarze Motoru pokonali tę przeszkodę 4:2.Bramki strzelili: Sokołowski 2, Bernard Pieszek i Grudziński. Ten ostatni odbudował służbą wojskową i do niedawna grał w Lubliniance, zastąpił w tym meczu Świerka. Tydzień później Motor podejmował Włókniarza Łodź. I tym razem nie było niespodzianki. Motor odniósł efektowne zwycięstwo 4:1, a zdobywcami bramek byli: Grudziński 2, Sokołowski i Pieszek.
A tymczasem poza piłkarzami Motoru toczyła się misterna zakulisowa walka, sprowadzająca sie do odebrania wcześniej zdobytych na boisku punktów. Po zwycięstwie Warmii z Mazurem w Ełku 1:0, odebranie 4 punktów Motorowi, pozbawiało go w praktyce szans walki o awans. W tej zakulisowej walce główną role odegrał Przewodniczący Wydziału Ligi Dyscypliny p. Bargiel. Podstawę do zabrania punktów, był fakt iż Grudziński, w czasie odbywania służby wojskowej był piłkarzem Lublinianki i powinien być ponownie potwierdzony do Motoru. Olsztyńska Warmia, która znalazła tę regulaminową nieprawidłowość, znalazła w osobie p. Bargiela gorącego rzecznika jeje interesów. Argumentów Motoru, że Grudziński dostał tylko okresowe zwolnienie do Lublinianki, pozostając nadal zawodnikiem Motoru, pan Bargiel nie przyjmował do wiadomość. Pozostawał przy swoim i za każdym razem odprawiał emisariuszy Motoru, którzy przedstawiali swoje racje. Sprawa zabrania Motorowi 4 punktów wzbudziła wiele podejrzeń i nieufności, tym bardziej że Wydział Gier i Dyscypliny wiedział wcześniej o tym, że Grudziński nie jest potwierdzony ponownie do Motoru. Wiedział przed meczami z Warmią i Włókniarzem. Miał obowiązek poinformować o tym działaczy Motoru. Pan Bargiel nie tylko nie poinformował, ale świadomie ukrył ten fakt tylko dlatego, żeby Warmia osiągnęła korzyść. Bo tylko Warmia skorzystała. Pikanterii sprawie dodał fakt, ze p. Bargiel był na meczu Motor - Warmia i z całym spokojem obserwował mecz... / koniec cytatu Mieczysław Nowak
A więc dwie bramki Grudzińskiego 'pozbawiły' jedenastkę pierwszego awansu do II ligi. Co ważne sprawa nie zakończyła się wraz z sezonem. Kibice byli tak fanatyczne nastawieni wobec krzywdy klubu, że frustracje wyładowywali na urzędnikach klubu - panu sekretarzu klubu, OZPN-u itp. Nie pomagały artykuły i neutralne głosy, jak np. publikacja Lesława Gnota o "fanatyźmie". W obawie przed samosądami i zemstą kibiców ze swojego domu wyprowadził się sekretarz Motoru Prajzler, a nawet później wyprowadził sie z Lublina na drugi koniec Polski.
Opisując historię można wysnuć wniosek, że KTOŚ (?) mógł wprowadzić lubelskich działaczy w błąd, wiedząc czym wzniecona historia może się zakończyć. Czy był to więc błąd, wprowadzenie w błąd, czyhanie na błąd, czy też regulaminowa dezinformacja (?). Sprawa Grudzińskiego przypomniała mi się, kiedy Legię Warszawa Szkoci "wykiwali" z Ligi Mistrzów. Bo anatomia zdarzenia niemal taka sama. Cóż z tego, że jak pisało Tempo: "MOTOR był najlepszy", skoro nie awansował.
Roman GRUDZIŃSKI (ur. 1944 r.). Napastnik: Polonia Iłża, Motor Lublin, Lublinianka Lublin, Motor Lublin. Przez pewien czas bramkostrzelny napastnik Motoru i Lublinianki. W sierpniu 1965 roku razem z Widerą i Jezierskim otrzymał nagrodę za rozegranie 150 meczów w barwach Motoru. Przez "sprawę regulaminową" za jego przyczyną pozbawiono Motor Lublin pierwszego awansu do II ligi w 1964 roku. Był w składzie w sierpniu 1965 roku, kiedy Motor po raz pierwszy awansował do II ligi. Świetnie zagrał w trudnym meczu z Włókniarzem Pabianice (1:1). W inauguracyjnym meczu w II lidze - z Unią Racibórz został odznaczony za rozegranie jubileuszowego meczu w Motorze. Można podsumować, że awans i występny w II lidze - w tych skomplikowanych czasach - zaliczył w obu lubelskich klubach.
LEKSYKON lubelskiej piłki / hs
Roman Grudziński w wyskoku podczas spotkania z Unią Racibórz (2:0)...
+++
Motor był zdecydowanie najlepszy, ale nie awansował / TEMPO (Kraków 1964).