LEKSYKON lubeskiej
Józef GRANICZKA
+++
Pierwszy bramkarz Stali FSO Lublin
Pierwszy bramkarz Stali FSC Lublin jest postacią znaną w historii lubelskiej pi lki. Zaraz po założeniu Stali FSC lubelscy kibice mieli dwie ulubione drużyny - Lublinianke i Stal FSC, Józef Graniczla bramkarzem był nietuzinkowym. Grał skutecznie i maksymalnie skoncentrowany. W połowie lat należał do najlepszych w Lublinie, ale Leszek Kokowicz był nie do przeskoczenie. Niemniej mecze Stali FSC i Budowlanych należały to ważnych spotakń derbowych. Wybuchały konflikty i bójki. Podczas jednego z nich Budowlani - Stal FSC doszło do incydentów - kibicee lżyli sedziego, zawodnik Budowlanych Augustowski pobił bramkarza rywali Józefa Graniczke, ktoremy wybił kilka zebów. - Żona trenera Budowlanych Rudnickiego chodziła wokół boiska i krzyczała na sędziego. Nikt nie mógł jesj skarnośćć lub nawet przeszkodzić, wszak 'ubezpieczeniem' było dla niej dziecko, które nosiła spacerują wokóó boiska.
Atmosfera wokół arbitrów gęstniała, podczas innych meczów traktowano ich lekceważąćo. Na przykład w Krasnymstawie pobito sędzego meczu Start - Kolejarz Lublin. Zdyskwalifikowano całą drużyne, a niektóych dożywtnio.
Graniczka świetny mecz rozgrał przeciwko Ładzie Biłgoraj.
Do historii przeszedł ten mecz. CYTAT dotyczy postaci pilkarza Ewalda Wiśniowskiego, ktory przyszedł do Lublina z górnika Zabrze.:
Czytamy w Kurierze Lubelskim o tłustych latach lubelskiej piłki (autorstwa Tomasza Chmury): „Stal FSC ukończyła rozgrywki na drugim miejscu w tabeli za Stalą WSK Świdnik. Uprawniało to do rozegrania spotkań barażowych z „rzeszowskim” odpowiednikiem. Tym zespołem okazał się Górnik Sanok. 27 listopada 1955 roku (trzy dni po urodzinach Wiśniowskiego) lublinianie pojechali na pierwszy mecz. Mimo zmęczenia podróżą dali z siebie wszystko. W pierwszej połowie zdołali dwa razy zaskoczyć bramkarza gospodarzy (Filozof i Barszczewski) i prowadzili 2:0. Po zmianie stron Górnik postawił wszystko na jedną kartę i zdołał doprowadzić do stanu 2:2. Na więcej sanoczan nie było już stać. Rewanż odbył się tydzień później. Lublinianie prowadzeni przez trenera Leona Kozłowskiego nie zaprzepaścili okazji do awansu. W 35. min na listę strzelców wpisał się Kalinowski. Skromny jednobramkowy wynik utrzymywał się do 85. minuty. Wtedy stalowcy przeprowadzili atak, po którym Szymczyk podwyższył na 2:0 i odebrał gościom ochotę do gry. A oto skład naszej drużyny: Józef Graniczka – Tadeusz Kocot, Zenon Krzewiński, Bogdan Muciek – Zbigniew Dudziak, Henryk Chodoń – Kazimierz Piróg, Tadeusz Szymczyk, Zdzisław Barszczewski (Zdzisław Brzozowski), Piotr Kalinowski i Stanisław Filozof”.
I nie spotykamy nazwiska Ewald Wiśniowski. Co się stało, że przybyły do Lublina bohater polskiej piłki pierwszej połowy lat 50-tych, po kilku miesiącach wrócił do Górnika Zabrze i został mistrzem Polski. Czy w ogóle zagrał jakiś mecz w barwach Stali FSC i Motoru. Okazło sie, ze powodem był pośrednio Józef Graniczka.
– Jeśli dzisiaj Wikipedia podaje, że grał w Motorze to błędnie. Wówczas nazwa klubu brzmiała Stal FSC Lublin. Wiśniowski grał w drugiej drużynie Stali, wystąpił tylko w jednym meczu pierwszego zespół – to było w sierpniu 1954 roku, grał przez 17 minut pierwszej połowy meczu ze Stalą Mielec. Stal (FSC) straciła przez niego bramkę, pech – „ograł” młodego Władka Majewskiego i Szycha i strzelił Józiowi Graniczce samobója pod poprzeczkę. Stal przegrała 0:1 na stadionie Budowlanych przy Al. Zygmuntowskich, obecnie to stadion Motoru – wspomina dziennikarz sportowy Henryk Szymczyk. – Miał chłopak potwornego pecha. A może nie pecha, bo czy w Lublinie by dostąpił zaszczytu zdobycia tytułu mistrza Polski? Może to było szczęście (?).
Jozef GRANICZKA (Ur. 1928, zm. 2006 r,). Bramkarz. Kluby: Stal FSC Lublin. Zawsze bedzie kojarzony z walką o awanspo założeniu Stali FSC Lublin, która była poprzednikiem Motoru Lublin.