hsienko
  Dwie butelki ropy
 
PILIŚMY TANIE WINO 15 LAT PÓŹNIEJ!

+++

Cytat: - To wzieli my po dwie butelki ropy na łeb i poszli my pod listek, nie, i wytarabanili. We łbie szelemecha, skwar, parno. Nawet w chłodku pod jabłonko. To posłali my Gienka do Jadźki, nie, znaczy do sklepu, żeby jeszcze ze trzy ropy przyniósł. Na tyle nam starczylo z dniówki po młocce. I wzieli my i wypili po jednej ropie na twarz. Szelemecha i bajobongo, niee... 
 
 FUCHA - reportaże Stanisława Harasimiuka, rok 1981, LSW

Jeden dzień z życia reporterów
 

J - 23, Czar pegeeru, Łzy sołtysa, Jabłol, Zajzajer, Siara, Ropa - właściwie, każdy ze smakoszy taniego wina, nazywa go po swojemu. Jest tanie w produkcji, tanie w sklepie, smakuje podle... Lecz ludzie go piją. Tanie wino ma jedną fundamentalną zaletą - poniewiera na równi z wysokiej klasy bimbrem, lub "Rasputinem".

Jest 22 czerwiec 1992. Postanowiamy z Adasiem - kolegą z redakcji przypomnieć sobie młodość. - Zrobimy "wcieleniówkę" - podejmujemy decyzję. - Wcielimy się w amatorów taniego wina, będzie reportaż, że hej...



 
W sklepie w Hoszni wino owocowe nie idzie, średnio sprzedaje się tutaj butekę dziennie. Czasem zdarza się, że wpadają chłopaki z Kondratów i zakupią solidniejszą porcję na sobotę. Jednak tak ogólnie - zdaniem właścicielki sklepu - wódki sprzedaje się więcej.

Kupujemy dwie flaszki. Nie piliśmy taniego wina od kawalerskich czasów - kilkanaście lat. Musimy zrezygnować z obowiązkowych wizyt w urzędach, z rozmów z ludźmi. Wino czuć na odległość. Ze względu na spiekotę za oknami auta, pijemy powoli. Jest też odruch przecież wymiotny.

- Inaczej padniecie po pół godzinie! - przestrzega Waldek, redakyjny kierowca. - Nie wytrenowanych berbelucha rozkłada w mig!

W jednym ze sklepów gminy Frampol pytamy, jak idzie tanie wino:
- Panie! U nas tygodniowo sprzedaje się ponad 1200 butelek "Jabłola" - informuje ekspedientka. - Średnio wypada flaszka na głowę, bo we wsi mieszka ok 1000 mieszkańców.

Kupujemy z Adasiem dwie kolejne butelki "Watry". Wypijamy. Szmer coraz mocniejszy, bajobongo. Okna w aucie pootwierane, wietrzymy się zaraz po konsumpcji wystawiając paszcze za okno w strumień powietrza.



Dlaczego ludzie piją to świństwo?

- Też pytanie! - odzywa się spotkany w Korytkowie młodzian. - Przecież kosztuje tyle ile piwo. Na zabawach idzie tego w multum.

Bywalcy sklepu w Złojcu stwierdzają, że flaszka "Osmolickiego" sponiewiera skuteczniej jeśli wypadnie po  dwie na głowę, i to skuteczniej niż osiemdziesiecio-procentowy bimber. A piwo to tylko mąci w głowie.

Ale nie ma po nim takiego kaca. Po "prycie" to można się otruć w kiblu. Co tam kac!  - Pijesz ropę kaca też lecz ropą!

22 czerwiec. Grzeje jak nigdy o tej porze roku. Po wypiciu kolejnej butelki Adasiowi się "he-e-epfie". Obawia się o cofkę! Ja mam już dość. Niestety nie mogę się wyłgać z koleżeńskiej umowy. Zatykam nos i piję "Watrę". Walczę z żołądkiem - odruch wymiotny targa ciałem.
- Jak zabrudzicie samochód, WY myjecie - ostrzega kierowca.
- Teraz już pójdzie gładko! - zapewnia Adaś.

***

Przecież to trucizna, w gardle piecze jakby się człowiek napił kwasu siarkowego zmieszanego z muchozolem. To powinno być wycofane z produkcji. Jak to można pić!? - pytam głośno siebie, tym razem w  sklepie, w Zaborczu.
- Teraz wszystko się pije - stwierdza miejscowy rolnik. - Byle sponiewierało. Miastowy pan, delikatne ma pan podniebienie, redaktorku - śmieje się.

W restauracji w Grabowcu sprzedaje się dwa razy więcej alkoholu niż wina. Podobnie w innych GS-owskich knajpach. Sprzedawczynie twierdzą, że po winie klienci gorsi niż po wódce. Są agresywniejsi - jakby diabeł w nich wstąpił.

"Ohyda! Jak to można pić, takie paskudztwo w siebie lać!" -  lamentuje kobieta spotkana w Smólsku, odpowiadając na pytanie, czy piła kiedyś tanie wino. - Mój Kazik jak przychodzi po tym do chałupy, to gonie go spać do stodoły. Taaki smród, jakby z obory wrócił!!

Cytat: - Potem od tyłu, od zagumnienia, przez niedomknięte drzwi wpałzli do najbliższej stodoły i uwalili się w siano. Z papierosami. Posnęli natychmiast. Ale nie spali długo. Za gorąco było. Na szczęście we wsi jest wodociąg. Na szczęście była pora obiadowa -  wcześnie zauważyli gwar, uratowali przynajmniej stodołę i część zbiorów. Trzech amatorów "ropy" takoż...
 
FUCHA - reportaże Stanisława Harasiumiuka, 1981, LSW

22 czerwiec, godzina 15.00.  Obaliliśmy z Adasiem cztery butelachy Watry. Nie mam nawet ochoty na obiad, choć jeść się chce jak cholera. Nic nie smakuje! Kierowca radzi iść po jednej linii, trzeba wypić jeszcze po butelce.
- Waldek - Adaś podchodzi kierowcę. - Naczelny nas wszystkich pogoni z redakcji...
- Odwiozę was do domu!

Ulga! W głowie szelemecha i bajobongo...

- Na wiejskich zabawach idzie przeważnie "siareczka". Lepsza niż piwo - tłumaczy strażak z Potoku. - Na tym jest największy zysk. A zabawy robić trza... Bo forsa potrzebna i  Ludowym Zespołom Sportowaym i Kołu Gospodyń Wiejskich, strażakom, Komitetrowi Rodzicielskiemu... 

Uczniowie szkół średnich rozpoczynają właśnie od taniego wina.

- Jest lekkostrawne choć potem człowiek choruje. Ale na początek, dobre.  Najlepsze jest owocowe białe z Osmolic - przekonują nas uczniowie na jednej z ulic.

Waldek - kierowca oznajmia, że koniec dniówki - odwozi nas do domu.
- Smród, szelemecha i bajobongo.  Pootwierane okna w samochodzie nie poprawiają nastroju...



Po przebudzniu - totalna klapa. Co to było Adaś? -  pytam rano.Uśmiech! - Robiliśmy wcieleniówkę o szkodliwości picia taniego wina!
- No, naczelnemu się spodoba reportaż!?
- Bo zna swój fach! - padają słowa przez zamulone oczy, zamulone mózgi, nogi, ręce, serca, żołądki...

23 czerwiec, rano - po spisaniu relacji na kolanie i lekturze naczelnego. Oddychamy głęboko. Kierowca wychodzi z sekretariatu. 

- "Macie" pokryć koszty wyjazdu, "macie" też nagany z wpisaniem do akt, "macie" też iść spać. Podobno jeszcze "macie" zapłacić honoraria tym, którzy teraz muszą wykonać waszą robotę! - kierowca zmarkotniał, bo też dostał po kieszeni.

 

Macie, macie...

- UFF! "Macie, macie, macie...". Mamy kasę na jakiś bełt? - pyta Adaś.

- Ale nie niszczcie tego tekstu - za 25 lat będziecie wnukom czytać - krzyczy Waldek, kiedy wycofujemy się na upatrzoną pozycję, do królestwa pani Krysi w barze.

Cytat: -
I wzięli my jeszcze po jednej ropie na twarz - przedrzeźnia nas szofer. - Szelemecha i bajobongo, niee...

hs / ag /  wb / 1992 - tekst nigdy nie opublikowany z powodu sprzeciwu redaktora naczelnego Kroniki Tygodnia. Dla nas był to ostatni kontakt z TANIM winem.

***

PS. Czy wino owocowe jest szkodliwe dla zdrowia? Jak i z czego jest produkowane? Dlaczego jest tak tanie?

 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 282 odwiedzający (344 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja